Tag: Unici
Młode pokolenie zostanie…
Starzy giną, niech choć młode pokolenie zostanie zachowane, a my umrzemy spokojnie żeśmy wierni zostali wierze. Jest to fragment poruszającego listu Aleksandry Lewkowicz, unitki dotkniętej prześladowaniami przez carskich urzędników. Natrafiłem na niego podczas kwerendy prowadzonej w Archiwum Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego w Warszawie. List ten jest mi szczególnie bliski, ponieważ został napisany przez żonę unity, który razem z moim prapradziadkiem poddany był śledztwu w Cytadeli Warszawskiej, a później wspólnie z nim odbywał karę na zesłaniu. Pismo to jest stosunkowo krótkie, dodaje jednak kolorytu publikowanym dotychczas relacjom.
Król Męczenników
Chryste, Królu Męczenników,
Któryś za nas cierpiał rany,
Po unickiej chodząc ziemi
Przez Moskali skatowany,
Mówisz, jak byś był tutejszy
I podlaską masz sukmanę,
Popu w cerkwi się nie kłaniasz,
A to srogo jest karane.
Za krzyżową w poście drogę,
Za śpiewanie gorzkich żali
Nahajkami Cię kozacy
Zgodnie z prawem wysmagali
I kazali nieść ogromny
Krzyż z pradawnej miedzy ścięty.
Niegdyś go pół wsi wznosiło,
Ty go niesiesz sam w pół zgięty.
Nieść go będziesz lat trzydzieści,
Aż Ci doń przyrosną dłonie,
Byś go uniósł na niebiosa
I przy swym postawił tronie.
Stamtąd będzie głosił światu,
Że zbawienie jest w tym znaku.
Chryste, Królu Męczenników,
Daj zwycięstwo dla Polaków.
(PP)
Bóg jest mocniejszy od cara
Nielegalne śluby
Wydaje się, że w naszych czasach sakrament małżeństwa stracił na znaczeniu. Świadczą o tym dobitnie statystki dotyczące rozwodów i konkubinatów. Może więc warto przypomnieć, jak wielką wartość miał ten sakrament w oczach naszych przodków. Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku na ziemiach polskich żyli ludzie, którzy zawierając małżeństwo, musieli liczyć się z bardzo poważnymi konsekwencjami. A jednak woleli podjąć ryzyko, ponieważ głęboko wierzyli, że tylko związek uświęcony przez Boga może dać mężczyźnie i kobiecie prawdziwie szczęście.
Wierni do końca
Dnia 24 stycznia 1874 roku w Pratulinie nad Bugiem carskie wojsko otworzyło ogień do liczącego około 500 osób zgromadzenia grekokatolików, którzy nie chcieli przyjąć prawosławia. Rany odniosło około 180 osób. Trzynastu obrońców zginęło lub w niedługim czasie zmarło od ran postrzałowych. Masakra nie załamała prześladowanych unitów, ale utwierdziła ich w pragnieniu wytrwania do końca w jedności z Kościołem katolickim. Ich tragedia odbiła się głośnym echem w całej Europie, czego śladem są liczne źródła historyczne. Upłynęło już ponad 140 lat od tamtych bolesnych wydarzeń. Czego dziś mogą nas nauczyć prości chłopi z Podlasia? Dlaczego warto przyklęknąć na ziemi przesiąkniętej ich krwią?
Prasa o męczeństwie w Pratulinie
W prasie polskiej w 1874 roku wielokrotnie podejmowany był temat carskich represji wymierzonych w podlaskich unitów. Lektura krótkich notatek prasowych, a czasem i dłużysz relacji, pokazuje wyraźnie, że sprawa męczeństwa ludności unickiej nie była obojętna Polakom zamieszkującym ziemie poszczególnych zaborów. Warto i dziś pochylić się choćby nad jednym z tekstów, gdyż może to pomóc nam przenieść się w tamte czasy i wyraźniej uświadomić sobie, co przeżywali Polacy pod zaborami.
Męczeństwo w Pratulinie
W 1875 roku w Krakowie ukazała się drukiem broszura zatytułowana „Schyzma i jej apostołowie z okoliczności ostatnich prześladowań Unitów Dyecezyi Chełmskiej”. Jest to bardzo wartościowe źródło wiedzy o wydarzeniach w Pratulinie, gdyż autor opisał je z perspektywy zaledwie kilku miesięcy od zajścia. Poza tym warto zauważyć, że autor odznaczał się dobrym przygotowaniem merytorycznym, co podnosi wartość źródłową „Schyzmy”. Broszura ma charakter polemiki z antyunickim artykułem z moskiewskiego „Gońca Urzędowego”, który ukazał się w marcu 1874 roku na łamach „Gazety Warszawskiej”.
Autor ukrył swoją tożsamość pod inicjałami A. P. L., a broszurę opublikował „na korzyść księży Unitów wygnanych”. Opracowanie wydrukowane zostało w Krakowie w drukarni W. Korneckiego nakładem A. Królikowskiego.
Męczeństwo parafian z Pratulina
Bardzo ważnym źródłem informacji o unitach z Pratulina jest książka pod tytułem „Martyrologium czyli Męczeństwo Unii na Podlasiu. Z wiarygodnych i autentycznych źródeł zebrał i napisał P. J. K. Podlasiak”. Jej autor był bezpośrednim świadkiem tragedii unitów z powiatu konstantynowskiego. Pełniąc funkcję dziekana w Janowie, mógł obserwować działania Rosjan wymierzone przeciw unitom. Wiele informacji docierało do niego za pośrednictwem darzonych zaufaniem osób. Podkreśla to niejednokrotnie w swojej książce. Miał też kontakt ze świadkami wydarzeń w Pratulinie, a wszystkie relacje pieczołowicie notował i archiwizował. W związku z tym jego dzieło stanowi istotne źródło wiedzy o prześladowaniach, którym poddani zostali pratulińscy unici.
Męczeństwo w Drelowie i Pratulinie
W tym roku obchodzimy kolejną rocznicę krwawych zajść w Drelowie i Pratulinie, kiedy to władze zaborcze w ramach rusyfikacji próbowały narzucić podlaskim Unitom prawosławie. Upamiętniając bohaterstwo obrońców jedności z Kościołem katolickim, pochylmy się nad fragmentem jednego z ówczesnych opracowań historycznych.