Zuchwałość

„Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę” (Jk 4, 6). Słowo Boże wielokrotnie podkreśla rolę pokory w drodze do chrześcijańskiej doskonałości, zaś Pan Jezus zachęca swych słuchaczy, by uczyli się od Niego cichości i pokory serca (por. Mt 11, 29). Nasuwa się tu pytanie, jak należy rozumieć pokorę. Odpowiedź na to pytanie zaproponował średniowieczny mistrz teologii, św. Bernard z Clairvaux (1090-1153), opat cysterski, wybitny teolog i Doktor Kościoła.

W traktacie O stopniach pokory i pychy Doktor Miodopłynny przedstawił dwanaście stopni oddalających chrześcijanina od doskonałej pokory. Siódmy stopień pychy, zuchwałość, opisał w następujący sposób:
„Jakże człowiek przekonany o swej wyższości może bardziej cenić innych niż siebie? Na zebraniach zajmuje pierwsze miejsce, w naradach pierwszy zabiera głos. Zjawia się nieproszony, wtrąca się bez przyczyny, poprawia porządek, kwestionuje decyzje. Czego sam nie przeprowadził i nie uporządkował, nie uważa za słuszne i sprawiedliwe. Wydaje sądy o sędziach, wyroki uprzedza projektami orzeczeń. Jeśli w spodziewanym czasie nie zostanie mianowany przeorem, nabiera przekonania, że jego opat jest zazdrosny lub źle poinformowany. Gdy mu zlecają wykonanie jakiejś drobnostki, zżyma się, protestuje, uważa bowiem, iż nie wypada zajmować się błahostkami, ponieważ jest stworzony do wielkich rzeczy. Wydaje się niemal niemożliwością, by nie zbłądził, kto tak miesza się do wszystkiego – raczej bezczelnie niż w dobrej intencji” (XVI. 44, Pisma 2, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, Kraków 1991, s. 76-77).

Pierwotnie pouczenia św. Bernarda skierowane były do zakonników. Jeśli jednak słowa opat i przeor zastąpimy bardziej ogólnym przełożony, to łatwiej będzie dostrzec uniwersalny charakter powyższych wskazań. Wszyscy przecież nie raz widzimy w swoim otoczeniu ludzi, do których świetnie pasuje charakterystyka stworzona przez Białego Opata, a nie koniecznie są to tylko mnisi. Najciekawiej natomiast jest wtedy, gdy dostrzegamy, że któreś spośród zdań opisuje nasze własne zachowanie. Wówczas bowiem słowa średniowiecznego mistrza duchowości są nie tylko uniwersalne, ale również i aktualne dla nas samych, a jako takie stają się przestrogą i wezwaniem do poprawy.

Człowiek znajdujący się na siódmym stopniu pychy jest przekonany o swojej wyższości w stosunku do innych ludzi, wskutek czego też bardziej ceni siebie i swoje pomysły. Podejmowana przez niego aktywność wynika nie z dobrych intencji, lecz z chęci wywyższenia jego własnej osoby. W tym kontekście warto przypomnieć prośbę wyrażoną przez św. Pawła: „dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2, 2-3).

Przywołane przez św. Bernarda zachowania, takie jak zajmowanie pierwszych miejsc, wtrącanie się, poprawianie i kwestionowanie, należy potraktować jako przykłady działań nieuprawnionych, wynikających nie z pełnionych funkcji i zajmowanych stanowisk, ale z wygórowanego mniemania o sobie. Nie jest bezczelnością wypełnianie swoich obowiązków, nawet jeśli wymagają one osądzenia kogoś czy zwrócenia mu uwagi. Nie będzie też arogancją zabieranie głosu w dyskusji lub kwestionowanie czyichś poglądów, gdy są po temu stosowne okoliczności. Może się też zdarzyć, że z poważnych przyczyn surowe słowa krytyki będzie trzeba skierować do osoby wyżej postawionej, jak to miało miejsce w przypadku św. Jan Chrzciciela i Heroda Antypasa czy św. Stanisława i Bolesława Śmiałego. Niemniej jednak, poza takimi wyjątkami, śmiało trzeba stwierdzić, że kluczowe jest dostosowanie swojego zachowania do sytuacji. Tak pisał o tym Syracydes: „Człowiek mądry milczeć będzie do chwili odpowiedniej, a chełpliwy i głupi ją lekceważy” (Syr 20, 7). Człowiek pyszny zachowuje się nieadekwatnie.

Ostatnią kwestią, na którą warto jeszcze zwrócić tu uwagę, jest docenianie spraw małych w oczach tego świata, takich, które nie przynoszą sławy czy zaszczytów, a należą do przypisanych człowiekowi obowiązków. Sumienne wykonywanie swojej pracy nie zawsze skutkuje uznaniem w oczach ludzi. Pomimo to jednak Pan Jezus naucza: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Mk 16, 10). Wykonywanie zadań, które mogą czasem wydawać się błahe, jest dla człowieka szkołą i sprawdzianem rzetelności, której brak przy wykonywaniu wielkich rzeczy może skutkować równie wielkimi problemami.

Przedstawiony przez św. Bernarda siódmy stopień pychy to w gruncie rzeczy cenna nauka o pokorze, która przejawiać się powinna w zachowaniu odpowiednim do okoliczności i pozycji społecznej, nawet jeśli wymaga to zajmowania się rzeczami nieważnymi w oczach innych ludzi. Jest jednak Ktoś, kto widzi więcej i potrafi to docenić, dlatego warto żyć tak, by któregoś dnia usłyszeć od Niego: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana” (Mt 25, 23).

Piotr Pikuła