W naszej miłości – króluj nam, Chryste!

Nikt z ludzi nie jest doskonały. Każdy doświadcza swoich słabości i ograniczeń. Choćby nawet przez jakiś czas udawało się nam ukryć je przed ludźmi, to jednak prędzej czy później dają o sobie znać. Szczególnie uwidaczniają się one w codziennym życiu małżeńskim i rodzinnym. Niektórzy godzą się z takim stanem rzeczy. Pismo Święte jednak wzywa nas wielokrotnie, byśmy dążyli do doskonałości. Pan Jezus naucza: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). Chodzi zatem o doskonałość na miarę Boga, o doskonałość w miłości.

Zgłębiając temat doskonalenia się w miłości, warto przywołać słowa św. Jana: „Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4, 12). Miłość wzajemna między ludźmi sprawia, że Bóg jest w nich obecny, a oni sami osiągają doskonałość. W innym miejscu św. Jan dodaje, że miłość Boża osiąga doskonałość w człowieku, który zachowuje Bożą naukę (por. 1 J 2, 5). W doskonałej miłości chodzi zatem o przestrzeganie Bożej nauki. Św. Paweł dodaje: „Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa (Rz 13, 9-10). Z kolei św. Jakub naucza: „Jeśli przeto zgodnie z Pismem wypełniacie królewskie Prawo: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego, dobrze czynicie” (Jk 2, 8). Wszystkie przykazania streszczają się w przykazaniu miłości, dlatego nosi ono miano królewskiego Prawa. To ono powinno przyświecać nam w drodze do chrześcijańskiej doskonałości – także na drodze powołania małżeńskiego.

Miłość to nie tylko wypełnianie przykazań, ale przede wszystkim naśladowanie Pana Jezusa, On zaś powiedział: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15, 12-14). To dlatego św. Paweł Apostoł wśród wielu dróg realizacji chrześcijańskiego powołania wskazuje na miłość jako drogę „doskonalszą”. Bez niej tracą sens nadprzyrodzone dary Ducha Świętego oraz heroiczne akty poświęcenia wobec bliźnich. Chcąc ją scharakteryzować, Apostoł pisze: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (1 Kor 13, 4-7).

Miłość nigdy nie ustanie i wszystko przetrzyma – także najcięższe próby, jakie mogą nas spotkać na drodze powołania małżeńskiego – jeśli systematycznie będziemy ją praktykować, jeśli potraktujemy miłość jako sprawność moralną, którą – podobnie jak inne nasze sprawności – trzeba rozwijać, aby nie zanikła. A może zaniknąć, ponieważ każdy z nas doświadcza nieustannie wewnętrznego konfliktu między dobrem a złem, napięcia między dążeniem do zaspokojenia zmysłowych żądz, a pragnieniem tego, co wyższe, tego, co duchowe. Św. Paweł wyraził to w słowach: „Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy (Ga 5, 19-25).

Zdarza się, że czasami ulegamy pokusom i wybieramy to, do czego skłaniają nas namiętności. Pan Jezus stwarza nam jednak w sakramencie pojednania możliwość nawrócenia i powrotu na drogę Jego przykazań. Jeśli zatem ktoś pragnie osiągnąć szczęście małżeńskie, powinien dążyć do doskonałości, powinien uznać Jezusa za swego Króla i przestrzegać Jego królewskiego prawa miłości.

Piotr Pikuła