Sakrament miłości
„Sakrament Miłości, Najświętsza Eucharystia jest darem, jaki Jezus Chrystus czyni z samego siebie, objawiając nam nieskończoną miłość Boga wobec każdego człowieka”. Tym zdaniem rozpoczyna się napisana przez Benedykta XVI posynodalna adhortacja apostolska „Sacramentum Caritatis” o Eucharystii, źródle i szczycie życia i misji Kościoła. Rozpoczęty w Wielki Czwartek w archidiecezji krakowskiej Kongres Eucharystyczny to dobra okazja do przypomnienia przynajmniej kilku wybranych refleksji papieża na temat Najświętszego Sakramentu – szczególnie w odniesieniu do miłości małżeńskiej.
W rozdziale poświęconym relacji Eucharystii do innych sakramentów Benedykt XVI zamieścił rozważania o jej związku z sakramentem małżeństwa. Nauczając na temat jej oblubieńczego charakteru, stwierdził: „Eucharystia, sakrament miłości, wykazuje szczególny związek z miłością między mężczyzną i kobietą, którzy są złączeni małżeństwem. Koniecznością szczególną naszych czasów jest pogłębienie tego związku” (SC 27). Przywołując zaczerpnięty od św. Pawła obraz oblubieńczej relacji Chrystusa i Kościoła (por. Ef 5, 31-32), papież podkreślił, że miłość małżeńska jest znakiem sakramentalnym miłości Chrystusa do swego Kościoła osiągającym swój punkt kulminacyjny w Krzyżu. Idąc tym tokiem myślenia, warto na drodze małżeńskiego powołania stawiać sobie przed oczyma ten Krzyż, jako znak zaślubin Chrystusa z Kościołem, i szczególnie w trudniejszych chwilach wspólnej wędrówki przez życie przez udział w Eucharystii czerpać duchową moc do poświęcenia siebie z miłości do współmałżonka.
Następnie Benedykt XVI dodał: „Eucharystia wzmacnia w sposób niewyczerpany jedność i nierozerwalną miłość każdego chrześcijańskiego małżeństwa. W nim, na mocy sakramentu, węzeł małżeński jest wewnętrznie powiązany z jednością eucharystyczną Chrystusa-Oblubieńca z Kościołem-Oblubienicą”. Według papieża, wymiar eucharystyczny posiada również wzajemne wyrażenie zgody, którą mąż i żona wypowiadają w Chrystusie, i która czyni z nich wspólnotę życia i miłości.
W takim duchu przeżywane małżeństwo jest fundamentem rodziny chrześcijańskiej, która, jako Kościół domowy, staje się „podstawową przestrzenią życia Kościoła, szczególnie ze względu na jej decydującą rolę w chrześcijańskim wychowywaniu dzieci”.
W celu zapewnienia dzieciom stabilnego i bezpiecznego środowiska rozwoju, Kościół wytrwale wzywa do troski o jedność i nierozerwalność małżeństw. W tym wymiarze również doniosłą rolę odgrywa Eucharystia. Akcentując tę kwestię, Benedykt XVI stwierdził: „Wierna, nierozerwalna i wyłączna więź, która łączy Chrystusa z Kościołem, i która znajduje wyraz sakramentalny w Eucharystii, łączy się z pierwotną antropologiczną zasadą, według której mężczyzna winien być złączony w sposób definitywny z jedną tylko kobietą i, na odwrót, ona z jednym tylko mężczyzną” (SC 28). Następnie dodał, że Eucharystia wyraża nieodwracalność miłości Boga w Chrystusie do swego Kościoła, zatem miłość ta w odniesieniu do sakramentu małżeństwa zawiera w sobie tę nierozerwalność, której gorąco pragnie każda prawdziwa miłość (por. SC 29). Wychodząc od tych słów papieża można stwierdzić, że każde małżeństwo, które marzy o trwałym związku na całe życie, powinno zaangażować się w budowanie swojego życia duchowego na fundamencie Eucharystii. Wspólny udział we mszy świętej będzie stanowić ważną nić łączącą małżonków. Uczestnictwo w liturgii, najlepiej we dwoje, będzie okazją do przyjmowania wskazówek zawartych w Słowie Bożym i umacniania jedności poprzez przyjmowanie Komunii. Myślę, że szczególne znaczenie ma tutaj duchowe zjednoczenie się małżonków z ofiarą Chrystusa i przyjęcie do serca Jego słów wypowiadanych przez kapłana podczas przeistoczenia o Ciele, „które za was będzie wydane”, i o Krwi, „która za was i za wielu będzie wylana”. W słowach tych zawarte jest pouczenie poparte osobistym przykładem Chrystusa, który jako najlepszy Nauczyciel pokazał, na czym polega prawdziwa miłość, zdolna do bezinteresownego i całkowitego daru z siebie dla drugiego człowieka, w kontekście poruszonego tutaj tematu – szczególnie dla współmałżonka.
W innym fragmencie adhortacji papież stwierdził: „W rzeczywistości to nie pokarm eucharystyczny przemienia się w nas, ale my w sposób tajemniczy jesteśmy w niego przemienieni” (SC 70). Chrystus jako Wcielona Miłość poprzez udzielanie siebie wiernym, przemienia ich na swój obraz i podobieństwo. Jest to szczególnie ważne dla osób żyjących w małżeństwie, by poprzez przyjmowanie pokarmu eucharystycznego wyzbywać się egoistycznych skłonności i upodabniać się do Chrystusa. Troszcząc się bardziej o współmałżonka, niż o zaspokajanie własnych potrzeb i zachcianek, stajemy się rzeczywiście uczniami Pana Jezusa. Pokarm, który On nam zostawił, ma w sobie moc, dzięki której możemy sprostać nawet najcięższym życiowym próbom, jak Eliasz, który po spożyciu anielskiego pokarmu „mocą tego pożywienia szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb” (1 Krl 19, 8).
Doświadczeniem wielu małżeństw jest obciążenie pracą zawodową i licznymi obowiązkami związanymi z wychowaniem dzieci i utrzymaniem domu. W tym kontekście warto przywołać nauczanie Benedykta XVI na temat obowiązku niedzielnego świętowania i związanego z nim wypoczynku. Papież podkreślił, że celebracja liturgiczna jest sprawowana na „pamiątkę paschalnego zwycięstwa”. Następnie zauważył: „Zagubienie sensu niedzieli jako dnia Pańskiego, który ma być uświęcony, jest symptomem zagubienia autentycznego sensu chrześcijańskiej wolności, wolności dzieci Bożych” (SC 73). Niedziela powinna być dla wiernych dniem świętowania dzieła stworzenia oraz nowego stworzenia udzielonego przez Zmartwychwstałego, a jako taka powinna być dniem radości, odpoczynku oraz braterskiej miłości. Wobec tego papież wezwał wiernych, by poza udziałem w liturgii w niedzielę organizowali „spotkania przyjacielskie, inicjatywy na rzecz formacji wiary dzieci, młodzieży oraz dorosłych, pielgrzymki, dzieła charytatywne oraz różne formy modlitwy”. Niedzielny odpoczynek ma nam przypominać, że celem pracy jest człowiek: „praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy” (SC 74). Dzięki takiemu podejściu każdy może doświadczyć prawdziwej wolności i uniknąć popadnięcia w zniewolenie przez pracę. Znajdując czas dla Boga i bliźnich, szczególnie dla współmałżonka i rodziny, człowiek uświadamia sobie, jaki jest właściwy sens i cel jego życia. Nie są nim ani pieniądze, ani dobra materialne, ani różnie pojmowany sukces. Fakt, że jesteśmy stworzeni na obraz Boga, który jest miłością, sprawia, że jedynie w miłości możemy odnaleźć sens życia i prawdziwe szczęście. Wobec tego nie można dać się zniewolić i pozwolić odebrać sobie tego, co jest najważniejsze. Dzień święty niech rzeczywiście będzie poświęcony temu, co w życiu powinno być na pierwszym miejscu – Bogu i rodzinie.
Oczywiście zasygnalizowane powyżej zagadnienia to jedynie kropla w morzu tematów poruszonych przez Benedykta XVI w adhortacji „Sacramentum Caritatis”. Warto sięgnąć po cały tekst, dostępny także w wersji elektronicznej na wielu portalach katolickich, by na nowo odkryć i zgłębić tajemnicę Eucharystii – Sakramentu Miłości – który „może przemieniać i prowadzić do tego, aby nasze istnienie nabrało pełnego sensu” (SC 79).
Piotr Pikuła