Mężowie, miłujcie żony

bezNazwy3Wielki Post to okazja do spojrzenia na miłość ze szczytu Golgoty. Na tej górze Miłość, która stała się Ciałem, stała się też punktem odniesienia. Rozmyślał nad tym św. Paweł, gdy pisał tekst zwany Listem do Efezjan. W pewnym miejscu Apostoł napisał o Chrystusie: siebie samego wydał za nią… (Ef 5, 25). Słowa te znajdują się w nauce skierowanej do kobiet i mężczyzn. Przynaglają do zastanowienia się nad naszą miłością. Aby i ona zwyciężyła śmierć.

Wydał za Nią samego Siebie…

Autor Listu do Efezjan o małżeństwie pisze w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (Ef 5, 32). Opisując zachodzące tu relacje, ukazuje ponadczasowy wzór miłości. By zrozumieć właściwy wydźwięk obecnego w Liście do Efezjan sformułowania w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła, należy sięgnąć do języka greckiego, w którym napisano te słowa. Dla wszystkich zapewne jasne jest, że słowo Christos oznacza Pomazańca, którym jest Jezus z Nazaretu, wcielony Syn Boży, Król zapowiadany przez proroków Starego Testamentu. Drugie ważne słowo, Kościół, to w języku oryginalnym Ekklesia. Terminem tym określano najwyższy organ władzy państwowej w Atenach. Dosłownie oznacza grupę osób wywołanych ze społeczności. Dlatego można mówić tu o społeczności wywołanych, którą dla św. Pawła była chrześcijańska wspólnota. Korzystając z tego, że w języku polskim funkcjonuje termin eklezja, posługiwać się będę nim w toku dalszych rozważań. Eklezja jest rzeczownikiem rodzaju żeńskiego. Widzimy tu zatem grę słów, która dla Apostoła stanowi podstawę do rozważań na temat miłości małżeńskiej : Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Eklezję i wydał za nią siebie samego… (Ef 5, 25). I w dalszym wersie: …żywi i pielęgnuje jak Chrystus Eklezję (Ef 5, 29).

W pouczeniach adresowanych do mężczyzn św. Paweł wskazuje zatem na Chrystusa jako na wzór. Miłowanie, odżywianie i pielęgnowanie Eklezji przez Chrystusa niewątpliwie zasługuje na uwagę jako przykład dla mężów. Chciałbym jednak skoncentrować się na sformułowaniu: wydał za nią siebie samego. W innym fragmencie Listu do Efezjan pojawia się podobne wyrażenie: postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu (Ef 5, 2). Apostoł wskazuje na Chrystusa, który poświęca siebie, z siebie składa ofiarę, bo miłuje. Wszyscy wiemy na czym polegała ofiara złożona przez Chrystusa. Jej znakiem jest Krzyż.

Apostoł chce zatem, by mężczyzna był gotów na miłość aż do ostatecznego daru z siebie. Sam Paweł napisał kiedyś słowa: każdego dnia umieram (1 Kor 15, 31). Wspomniał wtedy, że walczył z dzikimi zwierzętami – theriomacheo. Z czym Ty musisz dzisiaj się zmierzyć w imię miłości? Jakie dzikie bestie zagrażają miłości, która jest w Tobie, w Was? Jakie noszą imiona? Znamy nazwy siedmiu bestii, które czyhają na Ciebie i Twoją miłość: nieczystość, pycha, gniew, lenistwo, nieumiarkowanie, zazdrość, chciwość. Nawet jeśli wszystko układa się dobrze, pamiętaj, że przeciwnik Wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu (1 P 5, 8).

W walce o miłość musi umrzeć w Tobie wszystko to, co przeczy miłości. Św. Paweł mówił: Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości… (Kol 3, 5). Tylko wtedy, gdy zabijesz w sobie grzech, miłość odniesie zwycięstwo. W tej walce nie jesteśmy sami, w tej walce chce być z nami Pan Jezus. Apostoł wyznaje: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża (Ga 2, 19). Razem z Chrystusem, nie sam, ale w jedności ze Zwycięzcą, który umiłował Eklezję i wydał za nią siebie samego…

Święta i nieskalana

W Liście do Efezjan znajduje się zdanie, które bardzo wyraźnie wskazuje kobietom Eklezję, czyli Kościół, jako wzór do naśladowania. Ale jak Eklezja podporządkowuje się Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim (Ef 5, 24). Poza uległością Apostoł oczekuje jeszcze od żon szacunku wobec mężów. Grecki czasownik fobeo, którym określona została właściwa postawa żony wobec męża, oznacza tutaj nie tyle postawę lęku czy strachu, co raczej wzywa do okazywania czci i poważania. Nie ma tu jednak mowy o szacunku bezwarunkowym. Paweł Apostoł pisze o nim w kontekście miłości okazywanej żonie przez męża: niechaj każdy z was miłuje swoją żonę, jak siebie samego, żona zaś niech szanuje męża (Ef 5, 33). W takim ujęciu postawa żony jest odwzajemnieniem miłości.

Mąż, wzorując się na Chrystusie, powinien poświęcać żonie siebie samego. Małżonka powinna umieć to poświęcenie zauważyć i docenić. W praktyce życia małżeńskiego ofiara, którą składa mąż, najczęściej przejawia się w pełnieniu codziennych obowiązków związanych z wykonywaną pracą i utrzymaniem rodzinnego domu. Niejednokrotnie to właśnie te codzienne zajęcia wymagają od mężczyzny największej ofiary. Żona powinna o tym wiedzieć, powinna uszanować miłość wyrażającą się w prostym, powszednim poświęceniu.

List do Efezjan ukazuje, jak miłość Chrystusa uświęca Eklezję. Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Eklezję i wydał za nią siebie samego, aby ją uświęcić przez oczyszczenie kąpielą wody w słowie, aby postawić przy sobie Eklezję jako dostojną, nie mającą plamy, lub zmarszczki, czy czegoś takiego, ale aby była święta i nieskalana (Ef 5, 25-27). Jeśli umiłowana przez Chrystusa Eklezja ma być przykładem dla żon, to każda musi sobie teraz postawić pytanie o świętość. Czy troszczysz się o swoją wewnętrzną czystość? Pewnie dbasz o swój wygląd zewnętrzny, ale jakie jest Twoje serce? Czy Twoja duchowa szata nie wymaga zastosowania odplamiacza?

W Apokalipsie opisana została radość tryumfujących chrześcijan, którzy na widok Oblubienicy Chrystusa intonują pieśń: Radujmy się i weselmy, i oddajmy Mu chwałę, bo nastało wesele Baranka i żona Jego się przystroiła. I dane zostało jej, by odziała cienki len, błyszczący, czysty, bowiem cienki len jest sprawiedliwymi czynami świętych (Ap 19, 7-8). Symboliczna szata z delikatnego lnu ma być także Twoją ozdobą i okryciem. Czy Twoje postępowanie wobec męża lśni świętością?

Być może dostrzegasz na swej duchowej sukni jakieś zagniecenia lub plamy. Warto byś zwróciła się wówczas do Chrystusa, który przygotował dla Ciebie oczyszczającą kąpiel. Krew spływająca z ran Baranka ma moc, by opłukać i wybielić Twoją szatę. On pragnie, byś dla swego męża była święta i nieskalana.

Wielkie misterium

Tajemnica to wielka, stwierdza Apostoł Paweł, gdy rozmyśla nad jednością małżeńską. Mega misterium mogłoby brzmieć to sformułowanie z Listu do Efezjan, gdyby pokusić się o przekalkowanie greckiego wyrażenia. We współczesnym języku młodzieżowym słówkiem mega często określa się coś, co robi wrażenie. Czy jedność małżeńska robi dziś mega wrażenie? Obawiam się, że dla wielu jest to raczej mega problem.

Gdy św. Paweł pisze o małżeństwie w kategoriach wielkiej tajemnicy, zapewne chce podkreślić godność jedności, która z czysto ludzkiej perspektywy jest niepojęta. Już zresztą sam Pan Jezus w odpowiedzi na obiekcje wyrażane przez uczniów stwierdził: Nie wszyscy to pojmują… (Mt 19, 11). W Nowym Testamencie terminem mysterion określa się tajemną wiedzę, którą człowiek może posiąść tylko dzięki objawieniu pochodzącemu od Boga. Dlatego ludziom zamkniętym na Ewangelię ciężko pojąć Boży plan względem miłości małżeńskiej, a zatwardziałe serca, o których wspomniał Pan Jezus faryzeuszom, do dziś żądają sankcjonowania skutków zatwardziałości. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela, podsumowuje Pan Jezus (Mt 19, 6).

Autor Listu do Efezjan swoje pouczenie o małżeństwie poprzedza wezwaniem: bądźcie sobie wzajemnie podporządkowani w bojaźni Chrystusowej (Ef 5, 21). Wychodząc od tego wskazania, Apostoł zwraca się bezpośrednio do kobiet: żony własnym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus głową Eklezji, On Zbawca Ciała. Ale jak Eklezja podporządkowuje się Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim (Ef 5, 22-24).

O wzajemnym podporządkowaniu małżonków św. Paweł pisze posługując się porównaniem do zależności zachodzących między głową a ciałem: Zgłębiając tą więź Apostoł dodaje: Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Eklezję, bo jesteśmy członkami Jego Ciała (Ef 5, 28-30).

Nauka Apostoła Pawła wielokrotnie ukazuje relację zachodzącą między Chrystusem a Kościołem w obrazie Głowy i Ciała (np. Ef 4, 15-16). Swoją refleksję św. Paweł wyraził w plastyczny sposób w 1 Liście do Koryntian: Nie może więc oko powiedzieć ręce „Nie jesteś mi potrzebna”, albo głowa nogom „nie potrzebuję was”. Raczej nawet niezbędne bywają dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze, a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem (…). Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki, podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki (1 Kor 12, 21-23b. 26).

W odniesieniu do tych słów możemy uczynić małżeński rachunek sumienia. Kluczem powinno być tu pytanie o wzajemne podporządkowanie. Czy głowa nie zadziera zbytnio nosa? Czy ciało nie próbuje działać na własną rękę? Czy głowa myśli o ciele? Jak o nim myśli? Czy ciało nie kręci głową tylko według własnego uznania?

Przytoczyłem tak obszerny cytat, ponieważ jestem przekonany, że dopiero w jego kontekście jesteśmy w stanie zrozumieć sens słów, które w odniesieniu do małżeństwa przywołuje z Księgi Rodzaju sam Pan Jezus i po nim św. Paweł: opuści człowiek ojca i matkę i złączy się z żoną swoją. I będą dwoje jednym ciałem (Rdz 2, 24; Mt 19, 5; Ef 5, 31). W tej jedności dwojga tkwi wielkie misterium. Obyśmy nigdy nie przestawali go zgłębiać.

Piotr Pikuła