Jak własną córkę…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W patriarchalnych społecznościach starożytnego Bliskiego Wschodu płeć potomstwa nie była bez znaczenia. Oczywiście męski potomek był ceniony w sposób szczególny. Świadczą o tym same liczby. W greckim przekładzie Biblii rzeczownik oznaczający syna występuje w 4239 wersach, natomiast słowo oznaczające córkę możemy spotkać w 581 wersach. Córki na kartach Biblii ukazywane są na ogół w ścisłym związku z ich ojcami. Z analizy tych fragmentów wyłania się obraz ojca zatroskanego o córkę. Przykładów można mnożyć wiele, ja natomiast skoncentruję się na pouczeniach Syracydesa.

W Mądrości Syracha rzeczownik thygater (córka) występuje 9 razy, natomiast najbardziej rozbudowane pouczenie odnośnie do postępowania ojca wobec córki znajduje się w Syr 42, 9-14. Według Mędrca, posiadanie córki wymaga od ojca skrytego nocnego czuwania. Troska o nią obejmuje czas panieństwa oraz jej życie małżeńskie. Gdy znajduje się pod opieką ojca, grozi jej staropanieństwo oraz zbezczeszczenie. Gdy wyjdzie za mąż, może zostać znienawidzona, na przykład gdy okaże się niepłodna lub dopuści się zdrady małżeńskiej. Konsekwencjami zaniedbania obowiązków względem córki obarczony będzie przede wszystkim sam ojciec. Syracydes wymienia następujące skutki: ojciec może stać się pośmiewiskiem dla wrogów i przedmiotem gadania pospólstwa zgromadzonego w mieście, może ściągnąć na siebie wstyd i hańbę. Nadzoru ze strony ojca wymagają też jej relacje z innymi ludźmi. Jeśli ojciec chce odsunąć od siebie niebezpieczeństwo zhańbienia, nie może dopuścić, by ktoś sprowadził jego córkę na złą drogę. Ojciec musi chronić ją przed niemoralnym towarzystwem.

W omówionym fragmencie pojawiają się greckie rzeczowniki agrypnia (bezsenność) i merimna (troska, opieka, ostrożność, dozór, niepokój). W Mądrości Syracha występują one także przy opisie pracy zawodowej (Syr 38, 26-30). Rolnicy, hodowcy, rzemieślnicy i artyści są całkowicie pochłonięci swoimi zadaniami. Każdego z nich stać na wielkie poświęcenie. Na przykład – kowal: wyziewy ognia niszczą jego ciało, a on walczy z żarem pieca – huk młota przytępia jego słuch, a oczy jego są zwrócone tylko na wzorzec przedmiotu; serce swe przykłada do wykończenia robót, a po nocach nie śpi, by dzieło doskonale przyozdobić (Syr 38, 28). Mężczyźni potrafią z niebywałą pasją podchodzić do pracy zawodowej. Zadania, które przed sobą stawiamy i cele, które sobie wyznaczamy, potrafią nas bardzo angażować. Jednak Przedwieczny Ojciec ustami starożytnego Mędrca wzywa nas, by nasza troska objęła nie tylko efekty naszej pracy. Na uwadze musimy mieć także nasze córki, a w sercu spędzający sen z oczu niepokój o ich teraźniejszość i przyszłość.

Kolejna sprawa, na którą warto jeszcze zwrócić uwagę, dotyczy greckiego czasownika bebeloo – profanować, kalać, bezcześcić. Według Syracydesa, córce może grozić sprofanowanie w dziewictwie (gr. parthenia). Na kartach Biblii słowo oznaczające zbezczeszczenie wielokrotnie występuje w odniesieniu zarówno do sfery sacrum jak i do czystości seksualnej. W obu przypadkach za profanację tych świętości groziła w Izraelu śmierć. W naszych czasach – co najwyżej alimenty. W praktyce nie spotykamy się już raczej z presją społeczną, gdy kobieta zostanie „sprofanowana w dziewictwie”. Z perspektywy doradcy pracującego już kilka lat w poradni dla narzeczonych mogę też stwierdzić, że mało kto o współżyciu przedmałżeńskim mówi dziś w kategorii „zbezczeszczenia”. Wiemy jednak, że te zmiany kulturowe nie prowadzą nas ku lepszemu. Świadczą o tym twarde fakty: dziewczęta aktywne seksualnie trzy razy częściej mają uczucia depresyjne (25,3%) i próby samobójcze (14,3%) (G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, Kraków 2013, s. 336-337). Może więc jednak warto, by ojciec nie był zbyt nowoczesny. Może warto wpajać córkom poczucie własnej wartości oraz godności dziewictwa. Chyba przecież żaden ojciec nie chce narazić własnej córki na depresję i próby samobójcze.

Żeby jednak stanąć na wysokości zadania, sami jako ojcowie musimy zadbać o uporządkowanie w dziedzinie seksualności. My sami musimy pamiętać, że nasze ciała, jak naucza św. Paweł, są świątynią (gr. naos) Ducha Świętego (1 Kor 6, 19). Jeśli zachowamy taki sposób widzenia samych siebie, naszych żon oraz innych kobiet, łatwiej będzie nam wpoić własnym córkom, że są jak miejsca święte, którym trzeba okazywać należyty szacunek.

Piotr Pikuła