Gotowość na stratę
Spraw, abym nie był tchórzem, co widzi
Twą łaskę tylko w powodzeniu, ale
pozwól mi znaleźć uścisk Twej dłoni
w mej klęsce.
T. Tagore, Owocobranie
Myśl pozytywnie, bądź człowiekiem sukcesu, wyobraź sobie swoją radosną przyszłość, bądź optymistą! Kultura narzuca nam model aktywnego, wiecznie młodego szczęściarza. Uczymy się od dziecka jak zwyciężać, jak pokonywać własne słabości, jak dążyć do zdobycia wyznaczonych sobie celów. Reklamy zachęcają do nabywania nowych przedmiotów, szkoły motywują do zdobywania wiedzy, pracodawcy oczekują coraz lepszych owoców naszej pracy zawodowej. Sami również chcemy się rozwijać, staramy się być bardziej inteligentni, oczytani, piękni, modni, chcemy mieć więcej przyjaciół, pieniędzy, lepszą kondycję fizyczną. Wchodzimy w dorosłe życie, by zdobywać, osiągać, gromadzić. Tymczasem w życiu niejednokrotnie stajemy przed koniecznością straty.
Jak tracić? Jak pogodzić się z utratą młodości, zdrowia a przede wszystkim ze stratą – śmiercią bliskich osób? Każdego czeka strata. Każdego czeka żal po stracie – żałoba. Nie ma rodziny, której nie dotknęłaby śmierć bliskiej osoby. Zatem czy można przygotować siebie do straty tak samo jak przygotowujemy się do sukcesu? Z pewnością pomocne będzie uświadomienie sobie, że przeżywanie żałoby jest procesem. Składa się z wielu etapów, z których każdy może mieć u poszczególnych osób różną długość.
Fazy żałoby wyszczególniane przez psychologów to: I – faza szoku i zaprzeczenia, II – dezorganizacja zachowania wyrażająca się przykładowo w nieumiejętności radzenia sobie z dotychczas wykonywanymi obowiązkami, III – złość i bunt, IV – smutek, rozpacz i w końcu V – faza akceptacji i pogodzenia się ze stratą. Każdy inaczej przechodzi żałobę, u niektórych poszczególne etapy mogą się przeplatać. Najważniejsze to pozwolić osobie przeżywającej stratę na wyrażanie trudnych emocji. Niestety nie ułatwiają tego stereotypy tkwiące w wielu rodzinach, które sugerują, że trudne emocje należy przeżywać w samotności. Nieutulony żal powoduje przedłużającą się żałobę. Jak zatem pomóc w godzeniu się ze stratą?
Anna Dodziuk w swojej książce „Żal po stracie, czyli o przeżywaniu żałoby” podaje, że należy przezwyciężyć tendencję do unikania problemu, po czym powinno się odrzucić pozorne sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami np. picie alkoholu. Kolejnym krokiem jest znalezienie osób, które mogłyby nas wesprzeć, najlepiej zrobić sobie ich listę i poprosić o pomoc. Nie jest to oczywiście łatwe. Dla wielu nawet trudniejsze jest proszenie o wsparcie niż udzielanie go. Jednak często wystarcza proste pytanie do kolegi, siostry lub zaufanej sąsiadki: „Czy mógłbyś mnie wysłuchać? Potrzebuję z kimś porozmawiać”. Osoby w żałobie bardziej od mądrych słów pragną czuć się wysłuchane, potrzebują gestów życzliwości i akceptacji. W powieści Davisa Bunna „Modlitwa nieznajomej” sąsiadka kobiety przeżywającej żałobę wypowiada do niej znaczące słowa: „Dajesz sobie radę. Potrzebujesz jedynie, by na ciebie nie naciskać, nie próbować cię pocieszyć, tylko po prostu mówić ci ‘dzień dobry’. Modlę się za ciebie już od roku i moje modlitwy są wysłuchiwane”.
Kolejnym sposobem radzenia sobie w czasie żałoby jest rozpoznanie realnych rozmiarów straty. W tym etapie osoba przeżywająca żałobę powinna dostrzec zarówno dobre jak i złe wspomnienia związane ze zmarłym. Przeszkadzać w tym może założenie, że o osobach zmarłych nie należy mówić źle. Na pewno nie należy oczerniać i plotkować, ale konieczne jest zobaczenie relacji ze zmarłą osobą w prawdzie. Zazwyczaj śmierć bliskich przychodzi niespodziewanie, dlatego w czasie żałoby należy dokończyć sprawy, których nie zdążyło się zrealizować wobec zmarłego za jego życia. Warto na przykład napisać list do osoby, która odeszła, można w nim wyrazić to, za co pragniemy podziękować, za co przeprosić, a zwłaszcza co jesteśmy gotowi przebaczyć. Może to być też dobry sposób na symboliczne pożegnanie się z osobą zmarłą. Dla chrześcijan życie nie kończy się, tylko zmienia. Pożegnanie związane jest z nadzieją ponownego zobaczenia się w niebie.
Czas Wielkiego Postu może być szkołą akceptowania żalu po stracie jako ważnej i nieuniknionej części naszego życia. Bóg czeka na spotkanie z nami, pragnie, abyśmy przedstawiali Mu nasze radości, ale także naszą rozpacz, żal, rozczarowanie. Za słowami modlitwy Gorzkich Żali każdy może oddać się Jezusowi w smutku i tęsknocie za bliskimi: „Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść męki Twej wchodzę, gdy w przepaść męki Twej wchodzę”.
Maria Pikuła