Biblijne matki
W Biblii setki razy występuje słowa „matka”. Pojawia się ono w różnych kontekstach, przede wszystkim jako określenie relacji kobiety do urodzonego przez nią dziecka. Czasami spotykamy je w metaforach i porównaniach, na przykład obrazujących miłość Boga względem ludzi. Szczególnie intersujące są historie biblijnych matek, które odegrały ważną rolę w dziejach zbawienia. W tym miejscu chciałbym przybliżyć losy trzech spośród nich.
Jokebed – matka, która ocaliła wybawcę
Zapewne każdy bardzo dobrze wie, jak ważną postacią w dziejach narodu wybranego jest Mojżesz. To jego powołał Bóg, by wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej. To Mojżesz stał na czele Izraela podczas czterdziestoletniej wędrówki do ziemi obiecanej. Za jego pośrednictwem Bóg przekazał swoje Prawo i zawarł przymierze ze swym ludem. Aż trudno pomyśleć, że nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie pewna odważna matka, która sprzeciwiła się okrutnemu prawu faraona i ocaliła swe dziecko od śmierci.
Warto przypomnieć, że w świetle historii biblijnej Izraelici zamieszkali w Egipcie około XVII wieku przed Chr. Jednak po upływie kilkuset lat, w wieku XIII, rządy w państwie objął faraon, który obawiał się, że przybysze w obliczu wojny mogą obrócić się przeciwko Egipcjanom. Dlatego chciał zmniejszyć populację Izraelitów. W tym celu najpierw zmusił ich do ciężkiej niewolniczej pracy. Pomimo to jednak naród izraelski wciąż się rozrastał. Wobec tego faraon nakazał położnym kobiet hebrajskich, by podczas odbierania porodów zabijały noworodki płci męskiej. Położne jednak nie wykonywały zbrodniczego nakazu. Gdy te dwa sposoby zawiodły, władca wydał rozkaz swojemu ludowi, by nowo narodzonych chłopców hebrajskich wyrzucać do rzeki (por. Wj 1, 22). Wtedy na scenie dziejów zbawienia pojawia się Jokebed, żona Amrama. „Kobieta ta poczęła i urodziła syna, a widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące. A nie mogąc ukrywać go dłużej, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki” (Wj 2, 2-3). Na straży maleństwa Jokebed zostawiła jego siostrę, Miriam. W pewnym momencie nad brzegiem rzeki zjawiła się córka faraona. Gdy księżniczka spostrzegła skrzynkę pośród sitowia, posłała po nią jedną z służących. Wewnątrz znalazła płaczącego chłopczyka. Zdawała sobie sprawę z tego, że jest to dziecko Hebrajczyków. Księżniczka oddała dziecko matce, a gdy chłopiec podrósł, matka zaprowadziła go do córki faraona, która traktowała go jak swego syna. Księżniczka dała mu też na imię – Mojżesz. Te dwie matki – rodzona i przybrana – ocaliły późniejszego wybawcę narodu wybranego.
Anna – spragniona macierzyństwa
Biblia ukazuje macierzyństwo jako przejaw Bożego błogosławieństwa. W tym kontekście szczególnie mocno wybrzmiewa problem braku potomstwa doświadczany przez wiele kobiet opisanych na kartach Pisma Świętego, od Sary poczynając, a na Elżbiecie kończąc. Spośród nich chciałbym przypomnieć tutaj historię Anny przekazaną w 1 Księdze Samuela. Księga ta rozpoczyna się od informacji, że w górskiej okolicy Efraima żył człowiek imieniem Elkana, który miał dwie żony. Jedna z nich miała dzieci, druga zaś nie dostąpiła daru macierzyństwa, gdyż „Pan zamknął jej łono” (1 Sm 1, 5). Problem niepłodności był dla Anny tym bardziej trudny, że druga żona jej męża „przymnażała jej smutku, aby ją rozjątrzyć z tego powodu” (1Sm 1, 6).
Elkana wraz z rodziną odbywał corocznie pielgrzymkę do sanktuarium w Szilo. Podczas pobytu w świętym miejscu „rywalka” dokuczała Annie do tego stopnia, że kobieta nie miała ochoty jeść i pić. Udała się przed bramę przybytku Pańskiego, gdzie „zanosiła do Pana modlitwy i płakała rzewnie” (1Sm 1, 10). Ślubowała wtedy Panu Zastępów, że jeśli udzieli jej daru porodzenia syna, ona odda go na służbę Bogu jako nazirejczyka. Modląc się w głębi swego serca, jedynie poruszała wargami, co w oczach kapłana Helego wyglądało, jakby była pijana. Gdy Anna wyjaśniła mu przyczynę swojego zachowania, kapłan życzył jej spełnienia zanoszonych próśb. Pan Bóg wspomniał na Annę, tak że poczęła i urodziła syna, którego nazwała imieniem Samuel. Po upływie kilku lat Anna odprowadziła dziecko do sanktuarium i wypełniła to, co ślubowała – oddała syna na służbę Bogu. „Samuel dorastał, a Pan był z nim” (1 Sm 3, 19). Później jako prorok odegrał kluczową rolę w ukształtowaniu się monarchii izraelskiej. To on udzielił królewskiego namaszczenia Saulowi, a potem Dawidowi. Trudno dzisiaj stwierdzić, jak by się potoczyły losy narodu wybranego, gdyby nie Anna i jej gorące pragnienie macierzyństwa.
Eunice – matka szczerej wiary
Spośród biblijnych matek chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na Eunice. Pismo Święte wspomina o niej tylko jeden raz. Fragment ten jednak jest na tyle znaczący, że warto go tutaj przywołać. Wyszedł on spod pióra św. Pawła, który do swego współpracownika, Tymoteusza, zwrócił się w następujących słowach: „Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć – pomny na twoje łzy – by napełniła mnie radość, na wspomnienie bezobłudnej wiary, jaka jest w tobie; ona to zamieszkała pierwej w twojej babce Lois i w twej matce Eunice, a pewien jestem, że mieszka i w tobie” (2 Tm 1, 3-5).
Gdy około 50 roku św. Paweł przybył do Listry, Tymoteusz był już chrześcijaninem cieszącym się w swojej wspólnocie dobrą opinią. Apostoł zabrał go ze sobą jako pomocnika w dziele głoszenia Słowa Bożego, a później wyznaczył na stanowisko biskupa w Efezie. Tymoteusz jest również adresatem dwóch listów Apostoła, które znajdujemy w Piśmie Świętym.
Ojciec Tymoteusza był Grekiem, matka zaś była Żydówką (por. Dz 16, 1). Imię młodzieńca oznacza „czczący Boga” i świadczy o stosunku jego rodziny do wiary. Jednakże chłopiec nie był w pełni pod wpływem religii żydowskiej, gdyż – wbrew Prawu – w dzieciństwie nie został obrzezany. Prawdopodobnie matce nie udało się na tyle wpłynąć na męża, by wychować syna w tradycji przodków. Niemniej Tymoteuszowi nie brakowało wiedzy na temat wiary Izraela. Apostoł przy innej okazji napisał: „Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte” (2 Tm 3, 14). Wiadomo, że dzieci żydowskie zapoznawano z treścią Ksiąg świętych od piątego roku życia. Jeśli Tymoteusz był kształcony zgodnie z tą tradycją, jego formacja religijna i biblijna była gruntowna mimo braku obrzezania. Nie ulega więc wątpliwości, że zawdzięczał to matce.
Misja matki
Pismo Święte ukazuje historie wielu matek. Przywołane przez ze mnie losy Jokebed, Anny i Eunice to zaledwie mały wycinek wielkiego bogactwa biblijnej nauki na temat macierzyństwa. Każdy przecież wie, jak wiele można by było napisać o samej Matce Bożej, której postawa jest dla matek najdoskonalszym przykładem. Zgłębianie losów biblijnych matek odsłania przed nami wielkość macierzyńskiej misji, która wyraża się w trosce o dar życia nowej istoty ludzkiej – ku chwale Boga Ojca. Świadomość znaczenia tej misji podkreśla godność macierzyńskiego powołania, a jednocześnie tłumaczy potrzebą okazywania miłości i szacunku wszystkim kochanym mamom – nie tylko w Dzień Matki.
Piotr Pikuła