Arsenał obrońców życia

ekologia-prokreacji

Wiem z doświadczenia, że dyskusje o tematyce moralnej bardzo często sprowadzają się do rozważania konsekwencji postępowania. Osłabienie wiary w Boga i autorytet Urzędu Nauczycielskiego Kościoła powoduje, że w wielu przypadkach nie wystarcza odwołanie się do Pisma Świętego i Tradycji, by uświadomić rozmówcy negatywną ocenę czynu. Czasami pomocne mogą się okazać fakty ukazujące następstwa podejmowanych decyzji. W zakresie dylematów moralnych związanych z ludzką płodnością zbiorem takich faktów jest opracowana przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka (PSOŻC) książka “Ekologia prokreacji. Vademecum” (Kraków 2016).

Ktoś, kto miał okazję zapoznać się z broszurami wydawanymi przez PSOŻC, wie dokładnie, jak dużą wagę ich autorzy przykładają do popierania swoich tez konkretnymi argumentami. Istotną rolę odgrywają w nich dane liczbowe, które obrazują skalę negatywnych następstw aborcji, antykoncepcji czy in vitro. “Ekologia prokreacji” ma identyczną formę, tylko że zebrany materiał zaprezentowany został nie na kilku, lecz na 350 stronach.

W książce omówione zostały takie zagadnienia, jak początek życia i rozwój prenatalny człowieka, badania nad odczuwaniem bólu w okresie prenatalnym, metody naturalnego planowania rodziny, procedura sztucznego zapłodnienia, prewencja HIV/AIDS, skuteczność edukacji seksualnej, przyczyny decyzji o popełnieniu aborcji, bezpośrednie i odległe skutki aborcji, jej wpływ na nowotwory, problemy psychiczne i śmiertelność kobiet, środki wczesnoporonne, zależność między antykoncepcją a aborcją oraz medyczne skutki antykoncepcji hormonalnej. Powyższe treści omówione zostały w kolejnych 16. rozdziałach, zaś wszystko zamyka cenny dodatek pt. “Alternatywy”, w którym można znaleźć informacje o procedurach adopcyjnych oraz spis Domów Samotnej Matki związanych z Kościołem katolickim.

Wiele tendencji czy prawidłowości związanych z negatywnymi skutkami aborcji, in vitro i antykoncepcji znałem z innych źródeł. Nie wiedziałem natomiast, że matki, które dopuściły się aborcji, w stosunku do żyjących dzieci okazują wyższy poziom agresji, częściej kopią, biją, uderzają i gryzą własne dzieci. Nie wiedziałem też, że aborcja wywołuje u kobiety zmiany w funkcjonowaniu mózgu. Mózg takiej kobiety wykazuje większą aktywność na widok uśmiechniętego dziecka. Pojawia się też skłonność do uzależnień. Kobiety po aborcji w stosunku do pozostałych 5 razy częściej mają problemy z alkoholem i 7 razy częściej z narkotykami.

Jeśli chodzi o in vitro, to bardzo niepokojąca jest informacja, że tylko 7,5% ludzkich embrionów powstałych w ten sposób rodzi się żywych. Trudno też pogodzić się z faktem, że aż 9% poczętych tą metodą dzieci rodzi się z wadami wrodzonymi, gdy u dzieci poczętych w sposób naturalny dotyczy to 4,2%. Mamy tu również do czynienia z dwukrotnie większą umieralnością noworodków. Dotyczy to także ich matek. W przypadku kobiet, które mają za sobą procedurę in vitro, ich śmiertelność sięga poziomu 42,5 na 100 000, gdy u pozostałych wynosi 12,8 na 100 000. Brak szacunku dla życia ujawnia się także w formie przeprowadzania aborcji w przypadku ciąż mnogich. Z kolei konsumpcjonistyczne podejście do nowego życia ukazuje fakt, że aż 45,5% par rezygnuje z transferu embrionu, gdy nie spełnia on ich oczekiwań w zakresie płci. Ze statystyk wynika, że tacy rodzice wolą chłopców.

Przed lekturą „Ekologii prokreacji” wiedziałem, że akceptacja antykoncepcji wiąże się z przyzwoleniem na aborcję. Nie wiedziałem jednak, że niemal 70% kobiet, które popełniły aborcję, w czasie poczęcia stosowało antykoncepcję. Okazuje się, że laboratoryjna skuteczność antykoncepcji nie idzie w parze z praktyczną. Natomiast przerzucanie odpowiedzialności na producenta sprawia, że szerzy się permisywizm i nasila się problem aborcji.

To oczywiście tylko wybrane i fragmentaryczne informacje przedstawione bez podania dokładnych źródeł. Wszystko jednak można znaleźć w książce, do przeczytania której zachęcam. Ostrzegam lojalnie, że nie jest to łatwa lektura, zwłaszcza dla czytelników nieoperujących na co dzień danymi statystycznymi. Jednak dla osób, które szukają nieodpartych argumentów w obronie katolickich zasad moralnych, zwłaszcza dla obrońców życia, „Ekologia prokreacji” to świetnie opracowany arsenał. Nic, tylko korzystać.

Piotr Pikuła