Zdobyć kobietę
Historia zna wielu zdobywców, a kilku z nich otrzymało nawet taki przydomek: Wilhelm I Zdobywca (1028-1087) podbił ziemie Brytanii, Alfons I Zdobywca (1110-1185) pierwszy król Portugalii, zdobył Lizbonę, Jakub I Zdobywca (1208-1276) pokonał muzułmanów, zdobył Baleary i Walencję. Współcześnie mówi się o zdobywcach przestworzy i zdobywcach pucharów, mówi się o zdobywcach medali i nagród. Zdobywca wie, czym jest ryzyko, wytężona praca i zmęczenie. Przede wszystkim jednak zdobywca zna smak zwycięstwa.
Ciekawe, że zdobywanie określa też, i to nie od dzisiaj, relacje damsko-męskie. W II w. p.n.e. na ten temat wypowiedział się także Syracydes: Kto zdobędzie żonę, ma początek pomyślności, pomoc podobną do siebie i słup oparcia (Syr 36, 24). Jak autor rozumiał własne słowa? Na pewno nie chodziło mu o popularne dzisiaj zdobywanie dla rozpusty. Mędrzec potępiał taką postawę, nawet jeśli dostrzegał ją u wybitnych postaci z dziejów swego narodu. Do króla Salomona odnosi słowa, które w dosłownym tłumaczeniu R. Popowskiego brzmią następująco: Ułożyłeś przy bokach twych kobiety i dałeś władzę w ciele twym. Dałeś zarzut do chwały twojej i sprofanowałeś nasienie twe, by sprowadzić gniew na dzieci twe i zmartwić się na bezrozumność twą, by powstała podwójna tyrania i z Efraima zaczęło się królestwo nieposłuszne (Syr 47, 19-21). Nie o takie zdobywanie chodzi Syracydesowi. Za odrzuceniem takiego modelu zdobywcy jednogłośnie przemawiają ukazane na kilku płaszczyznach negatywne konsekwencje. Mężczyzna zdobywający kobietę powinien mieć zupełnie inną perspektywę, o której mędrzec wyraża się następująco: początek pomyślności, pomoc podobną do siebie i słup oparcia (Syr 36, 24).
Opis mężczyzny zdobywającego żonę Syracydes rozpoczyna od wyrażenia enarchetai kteseo, które w Biblii Tysiąclecia przetłumaczono: ma początek pomyślności. Czasownik enarchomai oznacza zaczynać, zapoczątkować i wprowadza nas w refleksję nad Początkiem, wyrażonym ważkim zwrotem en arche – na początku (Rdz 1, 1; J 1, 1). Przywodzi też na myśl nauczanie Jezusa na temat nierozerwalności małżeństwa, gdzie Mistrz z Nazaretu zwrotem ap arches odwołuje się do początków (Mt 19, 4; por. Mk 10, 6). W wyrażeniu Syracydesa dostrzegamy więc odniesienie do początków pojmowanych nie tylko w sensie chronologicznym. Syracydes ośmiela się odsłonić fundament i zasadę tego, co określa mianem pomyślności.
Dokładnie rzecz biorąc, tekst grecki posługuje się tutaj rzeczownikiem ktesis, który oznacza jakiś nabytek, a także zdobycz. Może oznaczać samo własność, posiadanie oraz posiadłości. Poza określeniem mienia, pojawia się także w znaczeniu sukces w pracy. Żona, którą zdobył mężczyzna, jest tego wszystkiego początkiem i podstawą. Trafnie wyraża to mędrzec w kolejnym wersie: Gdzie nie ma ogrodzenia, rozdrapią posiadłość, a gdzie brakuje żony, tam mąż wzdycha zbłąkany (Syr 36, 25). Zachodzi tu gra słów między ktesis z wersu 24 a ktema z wersu 25. Są to wyrazy bliskoznaczne. Żona w tym przysłowiu przyrównana została do muru wyznaczającego granicę posiadłości i osłaniającego przed splądrowaniem. Konstrukcja paralelizmu pozwala stwierdzić, że kobieta wobec swego męża ma analogiczne zadanie. Wyznaczanie granicy w głębszym sensie możemy rozumieć także jako określenie tożsamości mężczyzny. Funkcję obronną Mędrzec sprowadza do troski o kondycję psychiczną. Żona powinna uchronić męża przed wzdychaniem w zabłąkaniu. W tekście grackim występuje tu słowo stenazo oznaczające ciężkie wzdychanie, wnoszenie żalów, narzekanie czy wręcz zawodzenie. Natomiast obecność czasownika planao oznacza, że żona ma strzec męża przed wejściem na manowce, nie pozwolić mu się błąkać po drogach oszustwa i ułudy. W Biblii odnosi się do zejścia z drogi prawdy i sprawiedliwości. Można zatem powiedzieć, że według Syracydesa mężczyzna bez żony skazany jest na kompletną porażkę. Myśl tę rozwijają kolejne przysłowia.
Drugą zaletą małżeństwa według Syracydesa jest to, co określa jako pomoc podobną do mężczyzny. Tak jak wcześniej Początek, tak teraz Podobieństwo przenosi nasze myśli do opisu stworzenia. Syracydes dosłownie cytuje tu słowa z Rdz 2, 18: boethon kat auton, które przez tłumaczy są oddawane w ten sposób, by wyrazić podobieństwo zachodzące między kobietą a mężczyzną. Jednocześnie mamy tu grecki rzeczownik boethos, który jest złożeniem dwóch słów: wołać i biec. Przy tym warto zauważyć kontekst Jk 5, 4 wskazujący, że chodzi tu o krzyk, wydobywający się z przygniecionej ciężkim doświadczeniem piersi człowieka. Dlatego boethos tłumaczy się jako biegnący na wołanie o pomoc, biegnący na ratunek, przychodzący z pomocą. Żona w trudnej sytuacji pomoże mężowi tak, jak on sam by sobie pomógł. Żona jawi się tu nie tylko jako pomocnik, ratownik czy odsiecz, lecz także jako alter ego męża. Jest z nim zawsze, i wspiera go zwłaszcza w trudnych sytuacjach.
Następnie Syracydes określa żonę przy pomocy rzeczownika stylos, który oznacza kolumnę, słup, filar. Ściśle mówiąc, w zestawieniu z rzeczownikiem anapausis, chodzi o kolumnę pokrzepienia, filar wytchnienia, słup odpoczynku. Już mieliśmy do czynienia z terminologią z pola semantycznego związanego z budownictwem. Teraz pada kolejne porównanie: czym kolumna dla budowli, tym żona dla męża.
Czym jest filar? Pobożnemu żydowi na myśl na pewno przychodzą Jakin i Boaz, kolumny z Jerozolimskiej świątyni (por. 1 Krl 7, 21). Nasze skojarzenia zmierzają jednak ku rzeczywistości niepomiernie większej, co sam Syracydes na innym miejscy wyraża w słowach: tron mój na słupie z obłoku – thronos mou en stylo nefeles (Syr 24, 4). Słowa te w księdze wypowiada Mądrość. Kościół w Godzinkach odnosi je do Niepokalanej. Natomiast sam słup obłoku, to znana z Tory forma manifestacji troskliwej obecności Boga w narodzie wybranym (np. Wj 13, 21-22). Nehemiasz wysławia za to Boga: Ty w wielkim miłosierdziu twoim nie opuściłeś ich na pustyni. Słup obłoku nie odstępował od nich we dnie, aby ich prowadzić drogą; słup ognia nie odstępował w nocy, aby oświetlać im drogę, którą iść mieli (Ne 19, 9).
Jeśli chodzi o drugi człon wyrażenia filar odpoczynku, to greckie słowo anapausis znów budzi skojarzenia ze sferą świętości. Wielokrotnie w Biblii określa bowiem święty dzień szabatu jako dzień odpoczynku (np. Wj 23, 12). A skąd żydzi czerpią wzór spoczynku związanego z szabatem? Tak, tym sposobem po raz trzeci wracamy do Początków: A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając (Rdz 2, 2-3). Teologię odpoczynku w duchu chrześcijańskim rozwija Hbr 3-4. Według tego tekstu wejście do miejsca odpoczynku Boga może nastąpić tylko jako następstwo uległości, posłuszeństwa i wiary.
W kontekście tych rozważań o kobiecie jako kolumnie wytchnienia, nie możemy pozostać tylko na poziomie rozumienia tego wyrażenia w kategoriach różnie rozumianego relaksu. Jestem przekonany, że chodzi tu o określenie pokrzepienia, jakie Bóg przynosi mężowi poprzez żonę. Jednocześnie oznacza to, że w żonie wobec męża Bóg manifestuje swoją troskliwą obecność.
W myśli Syracydesa wyrażonej w wersie 36, 24 małżeństwo jawi się jako wyraz stwórczego planu Boga. Małżeństwo z Bożego zamysłu czerpie swoją najgłębszą tożsamość. Pouczenia Syracydesa wygłaszane były do jerozolimskich młodzieńców. Stąd czasami w jego refleksjach może niepokoić narzucający się męski punkt widzenia. Gdy jednak wnikamy w głębię prawd zawartych w przysłowiach Jezusa ben Syracha, to naszym oczom ukazuje się niebanalna wizja relacji damsko-męskich i wzniosła wizja małżeństwa.
Piotr Pikuła