Fałszywe współczucie
Współczucie wydaje się czymś pozytywnym. Może świadczyć o empatii, wrażliwości i chęci pomocy. Niekiedy jednak współczucie służyć może do retorycznego lukrowania błędnych, a nawet niebezpiecznych działań.
Bardzo często można usłyszeć przepełnione współczuciem głosy ludzi, którzy usprawiedliwiają eutanazję, aborcję, czy in vitro. Właściwie wyobrażam sobie, że każde wykroczenie przeciw życiu można uzasadnić współczuciem wobec osób pokrzywdzonych. Tyle razy już słyszałam od różnych osób o smutnym losie zarażonych wirusem HIV i uzasadnień, by dać im chociaż prezerwatywy na pocieszenie. Ludzie współczujący niepłodnym często ze smutkiem w oczach uzasadniają in vitro. Z drżeniem w głosie mówią o cierpieniach chorych dzieci, których nie zdążono abortować. Można by dojść do pesymistycznego wniosku, że współczucie – coś, co wydaje się czymś szlachetnym – wprowadza wielu ludzi w nurt antychrześcijańskiego myślenia. Jak kontrargumentować czyjeś współczucie, które prowadzi do błędnych wniosków? Jak przedrzeć się przez lukier pokrywający makabryczne dążenia?
Można oczywiście podawać racjonalne argumenty i statystyki, mimo to jednak szanse są małe. Jedynie próba ukazania określonego problemu w horyzoncie prawdy stwarza możliwość wyjaśnienia wrażliwym rozmówcom nauczania Kościoła. Na przykład współczujmy parom niepłodnym, ale dlaczego dzisiejszy świat nie kojarzy tego współczucia z sytuacją osieroconych dzieci? Dziś o dzieciach pozbawionych rodzicielskiej opieki lewicowo-empatyczni przypominają sobie dopiero, gdy mówią o adopcjach przez pary homoseksualne. Oczywiście dzieci z domów dziecka są też sztandarowym argumentem dla modnie współczujących, gdy idzie o udowadnianie aborcji w rodzinach patologicznych, bo – zdaniem co niektórych – lepiej zabić nienarodzonych, niż pozwolić dziecku cierpieć samotność.
Jakże potworne może być współczucie! Papież Franciszek trafnie podsumował takie śmiercionośne działania: „Dziś dominuje myślenie i logika fałszywego współczucia: rzekomo pomaga się kobietom w trudnej sytuacji i dokonuje aborcji, czy też proponuje się godne zakończenie życia na drodze eutanazji, czy też dokonuje się naukowego zamachu na życie, produkując dzieci w laboratorium”. Słowa te, wypowiedziane przez Ojca Świętego do członków Katolickiego Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy w 70-tą rocznicę ich istnienia, precyzyjnie określają mentalność wybiórczo współczujących.
Ojcem kłamstwa jest szatan, zaś logika fałszywego współczucia jest zasadą jego działania. Nasz odwieczny przeciwnik chce, byśmy czynili zło, myśląc, że jest ono dobrem. Gdy Pan Jezus po czterdziestu dniach postu na pustyni poczuł głód, diabeł – fałszywie współczując – od razu zaproponował rozwiązanie problemu. Jezus jednak pokonał pokusy w samym zalążku. Oby Wielki Post stał się dla nas czasem podobnego odpierania pokus. Niech Duch Święty oczyszcza nasze myśli, intencje i uczucia z wszelkiego fałszu, a post i modlitwa niech się przyczynią do królowania Zmartwychwstałego Chrystusa w ludzkich sercach.
Maria Pikuła