Miłość w pismach S.B. Rozalii Celakówny
Z radością i nadzieją przyjęliśmy informację, która 9 kwietnia obiegła media katolickie, że tego dnia papież Franciszek podczas audiencji udzielonej kard. Marcello Semeraro, prefektowi Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, upoważnił tę kongregację do promulgowania dekretu o heroiczności cnót Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. Decyzja ta jest ważnym krokiem na drodze do beatyfikacji krakowskiej pielęgniarki i mistyczki, której Pan Jezus przekazał wezwanie do uznania Go za Króla w Polsce i w innych państwach świata. Intronizacja Jezusa Króla, zgodnie z zapiskami Rozalii, musi być potwierdzona nawróceniem, a ono przejawia się w porzuceniu grzechów i postępowaniu zgodnym z Ewangelią. Wytrwałe podążanie drogą wytyczoną przez Pana Jezusa wpływa na charakter człowieka, w którym wady ustępują miejsca pięknym i szlachetnym postawom nazywanym cnotami.
Nauczycielka życia cnotliwego
Rozalia Celakówna żyła w latach 1901-1944. Pozostawiła po sobie 1086 stron rękopisów, które zostały opublikowane w dwóch częściach pod następującymi tytułami: „Wyznania z przeżyć wewnętrznych” i „Pisma” (WAM, Kraków 2007 i 2008). Dzięki nim możemy wiele dowiedzieć się nie tylko o życiu Rozalii, ale też odkrywać bogactwo jej przemyśleń. W ten sposób – poprzez słowa poparte osobistym przykładem – Rozalia staje się wiarygodną nauczycielką cnotliwego życia. W swoich zapiskach wprost wspomniała o wielu cnotach, spośród których miłość uznała za cnotę najwznioślejszą. Wiele uwagi poświęciła również cnocie czystości. Z całą szczerością wspomniała o doświadczeniu duchowej walki z gwałtownymi pokusami do grzechów sprzeciwiających się cnotom boskim i moralnym, takim jak pokora, czystość i cierpliwość. W swoich zmaganiach oparcie znajdowała w modlitwie i pragnieniu naśladowania życia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa. Z pomocą łaski Bożej osiągnęła szczyty chrześcijańskiej doskonałości, pociągając ku nim liczne grono osób inspirujących się jej życiem.
Świętość to miłość
W zapiskach Rozalii Celakówny spośród wielu cnót pierwsze miejsce bezkonkurencyjnie zajmuje miłość. Świadczy o tym choćby ten fakt, że sam wyraz „miłość” pojawia się w nich około 1100 razy! Rozalia wiele pisała o miłości Boga do ludzi, jak i o miłości ludzi wobec Boga i bliźnich. Przywołując piękno górskich krajobrazów, Rozalia zanotowała: „O Wielki i Wszechmocny Boże, Ojcze nasz, to wszystko stworzyłeś z miłości ku duszom ludzkim” (Wyznania…, s. 281). Początkiem i źródłem miłości w jej pismach jest Bóg. W tym kontekście zrozumiałe jest jej stwierdzenie, że „miłość jest tym łącznikiem, który nas jednoczy z Panem Bogiem i do Niego nas upodabnia. Życie bez miłości nie ma żadnego celu i znaczenia dla człowieka” (Wyznania… s. 419). Nasuwa się tu skojarzenie ze słowami św. Pawła Apostoła, że bez miłości człowiek staje się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Rozalia świetnie rozumiała znaczenie tych słów, skoro zanotowała: „O mym życiu decydować będzie nie jakiś, choćby najwspanialszy czyn, lecz miłość ku Panu Jezusowi. Wartość czynu mierzona jest miłością” (Wyznania…, s. 424). W etyce chrześcijańskiej podkreśla się, że miłość polega na czynieniu dobra. Zapiski Rozalii przypominają, że same szlachetne czyny nie wystarczą, ale że potrzebne jest też właściwe wewnętrzne usposobienie, a zwłaszcza czyste i bezinteresowne pragnienie zrobienia czegoś dobrego z myślą o Panu Jezusie. Celakówna daleka była od faryzejskiej mentalności wyznającej możliwość samozbawienia człowieka jedynie poprzez skrupulatne wypełnianie przepisów religijnych. Skoro człowiek wezwany jest do świętości na wzór Boga, powinien pamiętać, że „świętość to miłość, a miłość naszą okazać można przez wierność Jezusowi w każdej rzeczy” (Wyznania…, s. 427).
Z miłości do ludzi Bóg posłał na świat swojego Syna, by przez Jego śmierć i zmartwychwstanie otworzyć nam bramy zbawienia. Skoro zatem miłość leży u podstaw odkupienia, to zrozumiałe jest, że – jak zapisała Rozalia – „jedynie miłość ma znaczenie w oczach Pana Jezusa! Która dusza więcej Go ukocha, ta Mu jest milszą bez względu na jej przeszłe życie” (Wyznania…, s. 295). W tym kluczu trzeba też odczytywać wynikające z pism Celakówny wezwanie do Intronizacji.
Słodkie panowanie Miłości
Przesłaniem wyróżniającym Rozalię Celakównę jest wezwanie do uznania Jezusa za Króla w Polsce i innych państwach świata. Według jej pism, miało się to dokonać poprzez akt intronizacji potwierdzony nawróceniem. Jak już łatwo się domyślić, Rozalii nie chodziło o sam akt, ani religijny, ani tym bardziej prawny. „Intronizacja to nie tylko ta forma ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddanie ich pod słodkie panowanie Miłości!” (Wyznania…, s. 278). W świetle tych słów widać wyraźnie, że proklamowany w 2016 roku w Polsce Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jak i każdy inny osobisty czy lokalny akt intronizacyjny autentycznie inspirowany przesłaniem Rozalii Celakówny powinien przede wszystkim przejawiać się poprzez miłość. Czytamy w jej pismach, że w Polsce i w tych państwach, w których Jezus Chrystus będzie niepodzielnie królował, zapanuje miłość braterska. W kontekście tych słów nieodparcie nasuwa się pytanie o praktykowanie miłości braterskiej w naszym życiu osobistym i społecznym. Tam, gdzie dostrzegamy jakieś niedomagania, potrzebny jest wysiłek, by nasza miłość była doskonalsza. Pomóc w tym może przykład życia Rozalii, ofiarnej i pokornej pielęgniarki, która napotkanym ludziom niosła pomoc fizyczną i duchową. Była do tego zdolna, ponieważ zdobyła się na poświęcenie miłości własnej w imię miłości Boga i bliźniego: „Czuję to dobrze, że tylko wtedy ukocham w sposób najwyższy Jezusa, kiedy się stanę samą nicością, nigdy niedostrzegalną przez stworzenia, kiedy moja miłość własna legnie w gruzach, wtedy Jezus Chrystus zakróluje nade mną wszechwładnie” (Wyznania…, s. 427). Każdy, kto zdecyduje się na tę drogę, podobnie jak Rozalia będzie mógł doświadczyć, że „słodko jest służyć Panu Jezusowi zupełnie bezinteresownie, z czystej miłości ku Niemu” (Wyznania…, s. 423). Tylko taka głęboka duchowa więź człowieka z Panem Jezusem zdolna jest zaowocować przemianą otaczającej nas rzeczywistości. Ludzie zaangażowani w Dzieło Intronizacji powinni wciąż o tym pamiętać, by własnym postępowaniem dawać świadectwo miłości zdolnej pociągnąć innych do uznania w Jezusie swego Króla.
Zawrócić na drogę cnoty
Rozalia Celakówna w swoich zapiskach zanotowała: „Nie ma mowy o zrealizowaniu Królestwa Bożego w społeczeństwach, jeżeli dusze wpierw nie porzucą grzechów i występków, dopóki nie zawrócą na drogę cnoty. Musimy wszyscy ukochać Pana Boga, Królestwo Boże, to Królestwo pokoju i miłości” (Wyznania…, s. 422). Chcąc realizować Dzieło Intronizacji, musimy ukochać Pana Boga i Boże Królestwo, odrzucić grzech i wejść na drogę doskonalenia się w pięknym i szlachetnym postępowaniu. Krocząc drogą cnót, pamiętać jednak trzeba, że największą wśród nich jest miłość.
Piotr Pikuła