Miłość nie zazdrości
Kilkanaście lat pracy w poradnictwie rodzinnym pokazało mi, że częstym problemem w relacjach damsko-męskich jest zazdrość. W języku polskim słowo to rozumiane jest po pierwsze jako uczucie przykrości, żalu i niechęci do kogoś na widok jego powodzenia lub stanu posiadania. W poradni jednak zdecydowanie częściej pojawia się w drugim znaczeniu, kiedy to wskazuje na uczucie niepokoju co do wierności kochanej osoby.
Podczas rozmów w poradni pojawiały się pytania o przeróżne sytuacje związane z tym tematem, zgłaszane czasami w formie zarzutów wobec drugiej osoby. Przykładowe sprawy to posiadanie byłej dziewczyny wśród znajomych na Facebook’u, przechowywanie prezentów ofiarowanych przez byłego chłopaka, czy udział w imprezach integracyjnych przeznaczonych tylko dla grona pracowników firmy. Z tych i tym podobnych kwestii najbardziej uderzające było dla mnie pytanie postawione przez jedną panią, czy może unikać zajścia w ciążę, ponieważ boi się, że po porodzie jej wygląd nie będzie już tak atrakcyjny i mąż mógłby ją zdradzać.
Wymienione powyżej obawy wynikają z pewnego typu miłości, który można określić jako pożądanie. Wnikliwą analizę tej kwestii przedstawił Karol Wojtyła w opublikowanej w 1960 roku książce Miłość i odpowiedzialność. Jako wykładowca etyki na KUL-u zwrócił uwagę, że miłość pożądania ujawnia się, gdy jedna z osób w związku zaczyna być zazdrosna o drugą i gdy lęka się jej niewierności. Pożądanie nastawione jest na używanie drugiego człowieka w celu doświadczenia przyjemności. Jeśli ten typ miłości dominuje w jakimś związku, wówczas podważa on, a niekiedy nawet całkiem wyklucza wzajemne zaufanie. Gdy żona wie lub przeczuwa, że dla jej męża głównym celem trwania w związku jest nie w pełni osobowa relacja z nią, a jedynie przyjemność seksualna, wówczas przy różnych okazjach będzie odczuwać lęk, czy mąż nie zechce poszukiwać doznań z inną kobietą. Karol Wojtyła zaznaczył, że wzajemne zaufanie w związku jest możliwe, gdy pożądliwości towarzyszy życzliwość rozumiana jako troska o dobro drugiej osoby. Gdy ta troska jest odwzajemniana, to pojawia się miłość o pełnej wartości etycznej, miłość jako cnota, która wnosi w związek poczucie stałości i pewności: „Tym się tłumaczy owo zaufanie do drugiej osoby, które uwalnia od podejrzenia i od zazdrości – zaufanie, które tak bardzo stanowi o tym, że miłość jest prawdziwym dobrem dwojga ludzi. To, że można na drugim człowieku polegać, myśleć o nim jako o przyjacielu, który nie zawiedzie, jest dla tego, kto kocha, źródłem pokoju i radości. Pokój i radość to owoce miłości bardzo blisko związane z samą jej istotą” (Lublin 2020s. 80).
Po wyborze na Stolicę Piotrową Jan Paweł II powrócił do tematu zazdrości w książce Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, gdzie stwierdził: „Zazdrość potwierdza poniekąd wyłączność i niepodzielność miłości, wskazuje przynajmniej pośrednio na nieodwracalność i podmiotową głębię wyboru oblubieńczego” (Watykan 1986, s. 441). Według papieża, miłość jako bezinteresowny dar z siebie powinna dążyć do przekraczania progu zazdrości. Na potrzebę wyzbywania się jej papież zwrócił uwagę, przywołując słowa z hymnu św. Pawła: „miłość nie zazdrości” (1 Kor 13, 4).
Również papież Franciszek nawiązał do tych słów w rozważaniach zawartych w posynodalnej adhortacji apostolskiej Amoris laetitia o miłości w rodzinie (2016). Refleksje papieża w tej kwestii dotykają jednak nie tyle związku małżeńskiego, co ogólnie pojętych relacji międzyludzkich: „Zazdrość, to smutek z powodu dobra innych, ukazujący, że nie jesteśmy zainteresowani szczęściem innych, ponieważ skoncentrowaliśmy się wyłącznie na własnej pomyślności. Podczas gdy miłość pozwala nam wyjść z naszych ograniczeń, to zazdrość prowadzi nas do skupienia się na sobie. Prawdziwa miłość docenia osiągnięcia innych, nie odczuwa ich jako zagrożenia i uwalnia się od gorzkiego smaku zazdrości. Akceptuje fakt, że każdy ma różne dary i różne drogi życiowe. Zatem dąży do odkrycia własnej drogi do szczęścia, pozwalając innym, aby znaleźli swoje szczęście” (95). Taki problem może czasem pojawić się również w małżeństwie, gdy jedna ze stron związku osiąga więcej niż druga. Wówczas przydaje się zdolność akceptacji samego siebie i czerpanie radości z własnych sukcesów. Jest to niezwykle ważne, ponieważ z badań psychologicznych wynika, że niska samoocena i patologiczna zazdrość należą do głównych czynników ryzyka przemocy w małżeństwie (Psychologia rodziny, PWN, Warszawa 2014, s. 500).
Na fakt, że zazdrość prowadzić może do najgorszych występków, zwraca uwagę Katechizm Kościoła Katolickiego i potępia ją jako jedną z siedmiu wad głównych (por. KKK 2538). Jednak w katechizmowym komentarzu do ewangelicznej sceny przepędzenia przekupniów ze świątyni pojawia się niepokojące wyrażenie, że Pan Jezus „czyni to przez zazdrosną miłość do swojego Ojca” (por. KKK 584). W biblijnym opisie tego wydarzenia św. Jan Ewangelista odniósł do Pana Jezusa słowa Psalmisty: „gorliwość o dom Twój pochłonie mnie” (Ps 69, 10). W tekście greckim Ewangelii pojawia się tam rzeczownik zelos (por. J 2, 17). Wielki słownik grecko-polskiego Nowego Testamentu (Warszawa 1997) podaje, że wyraz ten oznacza zazdrość rozumianą w dobrym sensie jako żarliwość oraz zazdrość w złym znaczeniu rozumianą także jako zawiść. Wynika z tego, że w sercu wcielonego Syna Bożego zapłonęła żarliwa miłość, która kazała mu sporządzić bicz i rozpędzić motłoch profanujący święte miejsce.
W podobnym tonie swoje wyznanie żarliwej miłości zapisał św. Paweł Apostoł: „Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż zwiódł Ewę” (2 Kor 11, 2n). Fragment ten zawiera wyrażenia odnoszące się do relacji małżeńskiej: „poślubiłem was”, „jeden mąż”, „czysta dziewica”. Pojawia się też wąż uwodziciel, który gotów jest zrobić wszystko, by zniszczyć związek Chrystusa i Wspólnoty. Apostoł nie może spokojnie przyglądać się podstępom szatana. Stanowczo staje na straży czystości dziewicy, czyli Kościoła. Myślę, że zastosowana przez Apostoła analogia pozwala na wyciągnięcie wniosku, że również w przypadku niebezpieczeństw zagrażających miłości małżeńskiej zazdrość może okazać się uczuciem, które spowoduje działania ratujące zagrożony związek. O takim typie zazdrości pisał filozof Josef Pieper w książce O miłości: „Jest to trawiąca, gniewna, nieprzejednana wrogość wobec wszystkiego (nie egoistyczna, lecz właśnie altruistyczna), co mogłoby zagrozić ukochanej osobie” (Warszawa 2004, s. 66).
Można wobec tego powiedzieć, że zazdrość czasem pojawia się w związku jako emocjonalny strażnik wierności i wyłączności małżeńskiej, który reaguje na niebezpieczeństwo zagrażające miłości. Szczera rozmowa z ukochaną osobą o przeżywanych obawach może okazać się bardzo pomocna na drodze do wyjaśnienia niepokojącej sytuacji i umocnienia wzajemnego zaufania.
Piotr Pikuła