Miłość cierpliwa i łaskawa
W życiu już tak jest, że nie wszystko idzie po naszej myśli. Dotyczy to także życia małżeńskiego i rodzinnego. Gdy nasze plany biorą w łeb, gdy nasze oczekiwania nie zostają spełnione, gdy nam na czymś bardzo zależało, a wyszło, jak zwykle – łatwo stracić równowagę. Przejawy takiego stanu nie są jednak dla nikogo korzystne. Dlatego zawsze lepiej pohamować emocje i z życzliwością poszukać odpowiedniego rozwiązania. Do tego zachęca nas biblijny hymn o miłości, który opisuje ją słowami: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest” (1 Kor 13, 4). W teorii brzmi to idealnie, ale czy jest możliwe w praktyce?
Zacznijmy od cierpliwości. W adhortacji posynodalnej Amoris laetitia papież Franciszek w swojej refleksji poświęconej miłości w ujęciu hymnu św. Pawła zwrócił uwagę na teologiczną perspektywę cierpliwości. Papież wskazał na Boga jako wzór takiej postawy. To bardzo ważne dla ludzi wierzących, by kontemplując prawdy objawione, starali się jak najbardziej upodobnić do Stwórcy. Pismo Święte wielokrotnie podkreśla, że Bóg jest cierpliwy. „Ty zaś, Boże nasz, jesteś dobry i wierny, cierpliwy i miłosierny w rządach nad wszystkim” – czytamy w Księdze Mądrości (15, 1). Bóg jako Król rządzący światem jest cierpliwy wobec stworzeń, ponieważ rozumie, że sam uczynił je dalece mniej doskonałymi od siebie. Biblia wyraża tę cechę Boga przy użyciu greckiego rzeczownika makrothymia, który można oddać po polsku również słowami: wielkoduszność i wyrozumiałość. Takie podejście ze strony Boga przejawia się w ofiarowaniu grzesznym ludziom zarówno możliwości poprawy, jak i potrzebnego do tego czasu.
W nawiązaniu do Pisma Świętego papież Franciszek podkreśla: „Cierpliwość Boga jest wypełnianiem miłosierdzia wobec grzeszników i ukazuje prawdziwą moc” (AL 91). Człowiek powinien postępować podobnie w stosunku do innych ludzi, a szczególnie wobec bliskich. Dobitnie wyraził to Pan Jezus w przypowieści o nielitościwym dłużniku. Człowiek, który nie miał z czego oddać długu swemu królowi, padł mu do stóp i błagał: „Panie, okaż mi swą cierpliwość, a wszystko ci oddam” (Mt 18, 26). Król początkowo okazał mu wyrozumiałość, jednak gdy dowiedział się, że człowiek ten nie okazał miłosierdzia swemu współsłudze, kazał wydać go katom. Każdy z nas ma coś na sumieniu, każdy ma przed Bogiem Królem jakiś dług do spłacenia. Skoro więc sami musimy prosić Go o cierpliwość, powinniśmy okazywać ją innym ludziom.
Biblia wiele razy podkreśla znaczenie cierpliwości. Na przykład w Księdze Przysłów czytamy, że człowiek cierpliwy łagodzi spory (por. Prz 15, 18). Inny cytat, który może przypaść do gustu mężczyznom, brzmi: „Cierpliwy jest lepszy niż siłacz, opanowany – niż zdobywca grodu” (Prz 16, 32). Wiadomo, jak wielkiej siły woli potrzeba, by zachować cierpliwość wobec współmałżonka lub dzieci, gdy człowiek już sto razy o coś prosił, a oni znów robią coś zupełnie przeciwnego. Na pewno nie jest to miłe doświadczenie. W języku polskim cierpliwość nasuwa nam skojarzenia z cierpieniem. Wobec tego warto przywołać słowa Syracydesa: „Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie” (Syr 1, 23-24). Może wobec bliskich trzeba być kimś w rodzaju pielęgnującego swój kwietnik ogrodnika, który potrafi czekać na efekty swoich wysiłków. Mędrzec zachęca również: „Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia!” (Syr 2, 2). Bywa tak, że to właśnie postępowanie naszych bliskich staje się dla nas takim wytrącającym z równowagi utrapieniem. Trzeba jednak zachować spokój serca. Jego żywe reakcje wskazują to, na czym rzeczywiście nam zależy. „Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21). Jeśli na przykład tracimy równowagę, gdy ktoś z rodziny przeszkadza nam w oglądaniu filmu, to pokazujemy tym samym, jak są poukładane nasze priorytety. To bliscy powinni być naszym prawdziwym skarbem. Wówczas, nawet gdy zrobią coś nie po naszej myśli, zachowamy spokój, gdyż oni są ważniejsi.
Paweł Apostoł poucza, że cierpliwość jest jednym z owoców Ducha Świętego (por. Ga 5, 22-23). Z cierpliwością powinniśmy znosić siebie nawzajem w miłości (por. Ef 4, 1-2). Przez cierpliwość wśród utrapień, przeciwności i ucisków okazujemy się sługami Boga (por. 2 Kor 6, 4). Wierni świeccy realizujący swoje chrześcijańskie powołanie w małżeństwie i rodzinie właśnie poprzez cierpliwość okazywaną na co dzień swoim najbliższym okazują się prawdziwymi sługami Boga wnoszącymi miłość i pokój w krąg domowego ogniska.
Papież Franciszek podkreślił w Amoris laetitia, że osoba cierpliwa „nie daje się ponieść impulsom i unika napaści. Jest to cecha Boga przymierza, który wzywa do naśladowania Go także w życiu rodzinnym” (AL 91). Następnie papież dodał: „Problem rodzi się wówczas, gdy żądamy, aby relacje były idylliczne czy też, aby ludzie byli doskonali, albo gdy stawiamy siebie w centrum i oczekujemy wyłącznie, aby działo się tak, jak chcemy. Wtedy wszystko nas niecierpliwi, wszystko prowadzi nas do reakcji agresywnych. Jeśli nie dbamy o cierpliwość, to zawsze będziemy mieli wymówki, aby reagować gniewem i w końcu staniemy się ludźmi, którzy nie potrafią żyć z innymi, typami aspołecznymi, niezdolnymi do opanowania impulsów, a rodzina stanie się polem bitwy” (AL 92). Papież zaznaczył jednak, że cierpliwość nie polega na przyzwalaniu na maltretowanie, tolerowaniu agresji fizycznej czy dopuszczaniu, aby nas sprowadzano do roli przedmiotów. Cierpliwość ma swoje granice. Wyznacza je prawo do obrony własnej godności, zdrowia i życia. Trzeba więc rozwijać w sobie zdolność do przyjmowania postaw asertywnych. Niemniej jednak papież zachęca do otwartości na bliskich i okazywania im akceptacji: „Ta cierpliwość umacnia się, gdy uznaję, że także druga osoba ma prawo do życia na tej ziemi wraz ze mną, taka, jaka jest. Bez względu na to, czy jest dla mnie przeszkodą, czy zmienia moje plany, czy denerwuje mnie jej sposób bycia lub jej idee, czy jeśli nie jest całkiem taka, jak się spodziewałem” (AL 92).
Paweł Apostoł z cierpliwością powiązał postawę wyrażoną greckim słowem chresteuomai, które w języku polskim możemy oddać poprzez takie wyrażenia, jak być użytecznym, być dobroczynnym, być życzliwym, być uprzejmym i być łaskawym. W przekładzie Biblii Tysiąclecia czytamy, że miłość „łaskawa jest”. Z kolei papież Franciszek zaakcentował znaczenie wskazujące na postawę życzliwości, która cechuje osoby okazujące swoją dobroć w czynach. Papież uznał to za uzupełnienie postawy cierpliwości, której powinna towarzyszyć aktywność, dynamizm i kreatywność. Papież zaznaczył, że „miłość czyni innym dobro i je krzewi” (AL 93). Zatem miłość to nie jedynie uczucie, jak to czasami interpretuje się w naszych czasach. Miłość to okazywanie dobra innym dla bezinteresownej radości z dawania siebie.
Może zatem warto przemyśleć te różne sytuacje, które wymagają od nas cierpliwości, i podejść do nich z twórczą gotowością przekształcenia ich tak, by wyniknęło z nich jakieś dobro. Gdy na przykład zauważamy, że dzieci nie pozwalają nam spokojnie odpocząć po pracy, można znaleźć takie sposoby spędzania czasu, że i rodzice będą mogli trochę się odprężyć, i pociechy będą mogły czerpać radość z czasu spędzonego z rodzicami. Warto spróbować.
Piotr Pikuła