Znak, któremu sprzeciwiać się będą

Znak, któremu sprzeciwiać się będą to tytuł zbioru konferencji wygłoszonych w dniach 5-12 marca 1976 r. przez kard. Karola Wojtyłę. Poprowadził on wówczas rekolekcje dla pracowników Stolicy Apostolskiej, kardynałów, arcybiskupów, członków Kurii Rzymskiej z papieżem Pawłem VI na czele. Wygłoszone konferencje – pomimo upływu czasu – zawierają wciąż aktualne treści. Podczas ich lektury moją uwagę zwrócił szczególnie temat prawdy, która, według Rekolekcjonisty, „konstytuuje Królestwo Chrystusa i zarazem godność człowieka”.

Czwartego dnia rekolekcji, dotykając kwestii związku prawdy z godnością człowieka, kard. Wojtyła stwierdził: „Jezus przypieczętował Krzyżem i Krwią świadectwo Prawdy. To dziedzictwo pozostawił Kościołowi. Dziedzictwo Prawdy zbawiającej jest dziedzictwem trudnym. Spełniając je Kościół, jego nauczyciele i pasterze, a nade wszystko Pasterz Najwyższy, muszą stawać się Znakiem sprzeciwu. Jest to jak gdyby podstawowa weryfikacja misji Chrystusa – Znaku, któremu stale się sprzeciwiają” (Pallottinum, Poznań-Warszawa 1976, s. 96). Prawda, którą głosi Kościół, to Prawda Boża przekazana przez Jezusa Chrystusa. Chrystus żyje w Kościele „jako Prorok, Kapłan i Król dzięki temu, że cały Lud Boży ma w tym trojakim Jego posłannictwie swój własny udział” (s. 91). Związek Chrystusa z Kościołem sprawia, że sprzeciw wobec nauki Pana Jezusa znajduje swoje przedłużenie w sprzeciwie wobec nauki Kościoła.

Rekolekcjonista podkreślił, że świadectwo Chrystusa, „Proroka Wielkiego”, spotykało się ze sprzeciwem, który ostatecznie doprowadził Go przed trybunał Piłata. Przywołując opis rozmowy z rzymskim namiestnikiem, kard. Wojtyła stwierdził, że „w rozmowie tej prawda została objawiona jako rzeczywistość, która konstytuuje Królestwo Chrystusa i zarazem godność człowieka” (s. 93). Przyszły Papież podkreślił, że godność człowieka związana jest z prawdą „rzetelnie poszukiwaną, rozważaną w sercu, przyjmowaną z radością jak największy skarb ducha ludzkiego, wreszcie z prawdą wyznawaną słowem i czynem, wyznawaną przed ludźmi”. Ta prawda należy do natury Boga, posiada w sobie wymiar Boski i tożsama jest z Przedwiecznym Słowem.

Kardynał z Krakowa podkreślił, że w ostatnich latach wyraźnie przybiera na sile sprzeciw wobec nauki Kościoła. Wskazał przy tym na dwa rodzaje sprzeciwu. Jeden zorganizowany jest w duchu programu anty-Ewangelii, drugi pochodzi z środowisk chrześcijańskich. Jako przykłady sprzeciwu kard. Wojtyła przywołał kontestację nauki Kościoła na temat aborcji, antykoncepcji i celibatu. Odnosząc się do tych zagadnień, kardynał stwierdził: „Godność człowieka, godność osoby nie może polegać na byle jakim użyciu wolności, nie może polegać na wolności użycia. Takiej niczym nie krępowanej wolności domagają się rzecznicy abortus czy antykoncepcji — żeby tylko tej jednej dotknąć dziedziny” (s. 96).

Każdy, kto zetknął się z myślą kard. Wojtyły, domyśla się zapewne dalszej części wywodu. Według krakowskiego Kardynała właściwą postawą wobec wolności jest odpowiedzialność: „Godność człowieka może tylko polegać na prawym, na odpowiedzialnym użyciu ludzkiej wolności”. Odpowiedzialność na miarę człowieka znajduje swój wyraz „w podejmowaniu decyzji ważnej na całe życie”. Wiadomo, że nie wszyscy ludzie chcą żyć w taki sposób. Ciężko jest wziąć na siebie odpowiedzialność „na całe życie”. Obecnie, gdy wszystko nosi na sobie znamiona tymczasowości, ponoszenie konsekwencji przez całe życie zdaje się być czymś nieosiągalnym. A jednak właśnie taką perspektywę wskazuje watykański Rekolekcjonista. Zza horyzontu tej perspektywy wyłania się wieczność.

Na koniec swoim słuchaczom przyszły Papież przypomniał: „Zadaniem Kościoła, zadaniem tej Świętej Stolicy, zadaniem wszystkich Nauczycieli i Pasterzy, jest zmagać się nieraz o człowieka z samym człowiekiem. Walczyć o człowieka z samym człowiekiem! Bo tak się zmagał Chrystus – i stale tak się zmaga Chrystus w głębi ludzkich umysłów, ludzkich serc i sumień” (s. 97). I dodał: „My wszyscy, słudzy tej prawdy, jaka przez samego Boga została zadana człowiekowi, musimy przy niej trwać szczególnie wówczas, gdy się jej sprzeciwiają”.

Chociaż ostatnie zdanie zostało wypowiedziane do papieża i watykańskich kurialistów, to można śmiało stwierdzić, że w szerszym zakresie dotyczą one każdego wierzącego. Na swój sposób także świeccy są „sługami prawdy”, którzy muszą bronić jej wobec pojawiającego się sprzeciwu. Słudzy prawdy stają się wówczas obrońcami Królestwa Chrystusowego, gdyż – jak stwierdził kard. Wojtyła – „prawda została objawiona jako rzeczywistość, która konstytuuje Królestwo Chrystusa”. Oczywiście w pierwszej kolejności trzeba poznać prawdę i obronić ją w sobie, gdy w obliczu pluralizmu światopoglądowego pojawia się doświadczenie wątpliwości lub obojętności. Dopiero człowiek utwierdzony w prawdzie może być jej wiarygodnym świadkiem wobec innych ludzi.

Piotr Pikuła