W naszej rodzinie – króluj nam, Chryste!

Od wielu lat rozmawiam z narzeczonymi podczas spotkań przygotowujących do sakramentu małżeństwa i nie spotkałem jeszcze takiej pary, która nie chciałaby mieć szczęśliwej rodziny. Wszyscy narzeczeni zdają sobie sprawę z tego, że w świetle nauki Kościoła małżeństwo skierowane jest na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa (por. KKK 1601). Wszyscy mają też świadomość trudności, które pojawiają się na drodze powołania małżeńskiego, dlatego tak ważne jest, by każda para związana węzłem sakramentalnym zwróciła się z ufnością ku Jezusowi Chrystusowi.

Z nauką Kościoła w dziedzinie przekazywania życia możemy zapoznać się w Encyklice Humanae vitae. Św. Paweł VI zwrócił w niej uwagę na ustanowiony przez Stwórcę nierozerwalny związek między jednością i rodzicielstwem jako podwójnym znaczeniem stosunku małżeńskiego: „Albowiem stosunek małżeński z najgłębszej swojej istoty, łącząc najściślejszą więzią męża i żonę, jednocześnie czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia, zgodnie z prawami zawartymi w samej naturze mężczyzny i kobiety” (HV 12). Papież podkreślił też, że stosunki małżeńskie nie przestają być moralnie poprawne, gdy z przyczyn niezależnych od woli małżonków są niepłodne. Wynika to z ustanowionych przez Boga naturalnych praw płodności. Kościół wzywa jednak ludzi, aby każdy akt małżeński zachował swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego (por. HV 11). W związku z tym papież dodał: „Jeśli więc istnieją słuszne powody do wprowadzenia przerwy między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną okoliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy” (HV 16). Według papieża odpowiedzialni rodzice powinni, kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, zdecydować się na przyjęcie takiej ilości potomstwa, która odpowiadać będzie ich warunkom fizycznym, ekonomicznym, psychologicznym i społecznym. Odpowiedzialni rodzice powinni ponadto znać i szanować wpisane w ich naturę prawa biologiczne, opanowywać wrodzone popędy i namiętności oraz uznać swe obowiązki wobec Boga, siebie samych, rodziny i społeczeństwa (por. HV 10).

Drugim bardzo ważnym zadaniem rodziców jest wychowanie potomstwa. Temat ten zajmuje wiele miejsca w nauce Kościoła. Dla przykładu warto przywołać tu słowa Katechizmu: „Rodzice pierwsi są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci. Wypełniają tę odpowiedzialność najpierw przez założenie ogniska rodzinnego, w którym panuje czułość, przebaczenie, szacunek, wierność i bezinteresowna służba. Dom rodzinny jest właściwym miejscem kształtowania cnót. Wychowanie to wymaga nauczenia się wyrzeczenia, zdrowego osądu, panowania nad sobą, które są podstawą wszelkiej prawdziwej wolności. (…) Na rodzicach spoczywa poważna odpowiedzialność za dawanie dobrego przykładu swoim dzieciom. Jeśli potrafią przyznać się przed nimi do swoich błędów, będą mogli lepiej kierować dziećmi i je poprawiać” (KKK 2223).

Ponadto ważne jest przekazanie dzieciom wiary i wprowadzenie ich w życie sakramentalne Kościoła. Św. Jan Paweł II w Adhortacji apostolskiej Familiaris consortio stwierdził: „Rodzina chrześcijańska buduje również Królestwo Boże w dziejach poprzez samą codzienną rzeczywistość, określoną i wyznaczoną przez jej warunki życiowe: a więc poprzez miłość małżeńską i rodzinną – przeżywaną w jej nadzwyczajnym bogactwie wartości i wymogów pełni, wyłączności, wierności i płodności – wyraża się i realizuje udział rodziny chrześcijańskiej w misji prorockiej, kapłańskiej i królewskiej Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła: miłość i życie stanowią zatem rdzeń zbawczego posłannictwa rodziny chrześcijańskiej w Kościele i dla Kościoła” (FC 50).

Gdy szczegółowo rozważamy zasygnalizowane powyżej dwa aspekty rodzicielstwa, uświadamiamy sobie cały szereg wyzwań stojących przed małżonkami w tej dziedzinie. Należy jednak pamiętać, że sakrament małżeństwa został ustanowiony właśnie po to, aby być źródłem łaski potrzebnej do sprostania temu powołaniu. Lęk przed problemami może rodzić pokusę poszukiwania rozwiązań sprzecznych z porządkiem ustanowionym przez Stwórcę. Warto więc przypomnieć, że Pismo Święte zachęca nas, byśmy w trudnościach szukali oparcia w Bogu: „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5, 7). Jezus Chrystus, nasz Król i Pan, jest niewzruszoną skałą, na której każdy może wznieść bezpieczny dom dla swojej rodzinny. Trzeba tylko Mu zaufać.

Piotr Pikuła