Być Kimś dla Kogoś

byŠ kim dla kogoÂNowa Ewa

Przypomniał mi się spacer z dziećmi w czasie ostatnich wakacji. Gdy po raz trzeci kończyliśmy okrążać nowohucki zalew, jedna z córek zaczęła uważnie przyglądać się spacerującemu przed nami mężczyźnie. Ubrany był w białą, lnianą koszulę i dżinsowe spodnie do kolan, jednak moją córeczkę zaciekawiły buty mężczyzny – skórzane, czarne, mocno przylegające do stopy i krojem przypominające baleriny. W momencie, gdy mięliśmy minąć spacerowicza, nasza trzylatka głośno zapytała: „Mamusiu, dlaczego ten pan ma paniowe buty?”.

Dzieci lubią segregować odkrywany przez siebie świat. Wszystko, co obserwują, przyporządkowują do określonej kategorii. Daje to im poczucie bezpieczeństwa. Sprawia, że potrafią się odnaleźć w świecie. Wchodząc w dojrzałe życie chrześcijańskie, musimy się narodzić na nowo. Niczym dzieci powinniśmy uporządkować nasz świat. Dzięki łasce Chrystusa z odnowionym spojrzeniem możemy spojrzeć na życie. Przyglądając się sobie samym w Bożym świetle, możemy odkryć w sobie godność dzieci Bożych. Obserwując ludzi chcących żyć modnie, nowocześnie, w sposób nie stereotypowy, możemy ze zdziwieniem trzyletniego dziecka zapytać, dlaczego świat odchodzi od wartości, które przez wieki dawały społeczeństwom poczucie bezpieczeństwa? „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6, 12). Jedynie wolni w Chrystusie możemy odkryć piękno naszego powołania.

Córka Króla

Świat próbuje narzucić nam swoją wizję człowieczeństwa, męskości i kobiecości. Chrześcijańskie wartości postrzegane są jak zagrożenie, z którym należy walczyć. Jakże aktualne są słowa św. Pawła: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” (Rz 12, 2). Nowonarodzeni w Chrystusie mamy nawracać się, każdego dnia poszukując tego, czego pragnie Bóg.

Gdy otoczenie akceptuje wartości chrześcijańskie, łatwiej jest odnaleźć to, co dobre. Gdy jednak zasady moralne określa się stereotypami, a modnymi stają się ideologie przeczące istocie człowieczeństwa, stajemy się zagubieni niczym dzieci pozbawione rodzicielskiej opieki. Jeszcze niedawno dziwne byłoby tłumaczenie ludziom, że zostaliśmy stworzeni jako mężczyźni i kobiety. Dziś, gdy wraz z mężem prowadzimy katechezy dla narzeczonych lub rozmawiamy z młodymi ludźmi w szkole, widzimy, jak to, co stanowi podstawy chrześcijańskiej antropologii, zostaje poddane w wątpliwość. Każde pokolenie, każdy człowiek zadaje sobie pytanie: Kim jestem? Dziś jednak wydaje się, że coraz mocniej zagubieni potrzebujemy odnaleźć, „co Bogu miłe i co doskonałe” (Rz 12, 2b). „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.” ( Rdz 1, 27). „A Bóg widział, że wszystko co uczynił było bardzo dobre” (Rdz 1, 31a). Nie jest przypadkiem, że jesteś kobietą. Ten, który dostrzegł Ciebie od pierwszej chwili Twojego istnienia, pokochał Cię jak córkę. Kim jesteś? Jesteś córką Boga, który jest Królem. Bóg pragnął Ciebie taką. To, że jesteś kobietą, jest bardzo dobre.

Kobiecy geniusz

Mężczyźni i kobiety mają być obrazem Boga. Bóg wpisał w naszą naturę to, co jest potrzebne, byśmy w sposób komplementarny ukazywali miłość Boga. Co to znaczy być kobietą? Czy noszenie „paniowych butów” powinno być zarezerwowane jedynie dla pań? Czym jest kobiecość? Co dla nas, kobiet, jest wyjątkowe? W naszą fizyczność, umysłowość i psychikę Bóg wpisał szczególne cechy sprawiające, że jesteśmy wrażliwe na świat osób. Najważniejszą potrzebą mężczyzny jest bycie „Kimś”. Dla kobiety bycie „Kimś dla Kogoś”. Bóg uzdolnił nas do tworzenia bliskich relacji z innymi ludźmi i zarazem wpisał w nasze serca pragnienie bliskości psychicznej. Mamy o 11% więcej neuronów w mózgu odpowiedzialnych za mówienie i słuchanie. Obserwując współrozmówcę, potrafimy dostrzec więcej detali dotyczących mimiki twarzy, widzimy więcej kolorów, lepiej od mężczyzn rozróżniamy ton głosu. To wszystko sprawia, że z empatią potrafimy wejść w relacje z innymi. Nasz kobiecy geniusz oznacza otwartość na drugiego człowieka, wrażliwość i pragnienie więzi z innymi. Jednak żadna z ludzkich relacji nie da kobiecie poczucia pełnego spełnienia. Bliska więź z mężem, miłość do ukochanego dziecka, przyjaźń – jedynie częściowo zaspokajają głód miłości. Bóg zaszczepiając w kobiece serca pragnienie bliskości, woła do każdej z nas, byśmy oddały się całkowicie Jemu – Emmanuelowi, Bogu, który jest z nami, Bogu, który jest bliski.

Maria Pikuła