Otwórz oczy!
Tej nocy niespokojny był sen młodzieńca. Niepokojące myśli nawiedzały jego umysł. Nie dawały wytchnienia ciału. Mąż Boży spał spokojnie na sąsiednim posłaniu. Modlił się długo tej nocy, a teraz odpoczywał przed kolejnym dniem pracy dla Jahwe. Młodzieniec słuchał uważnie i bacznie obserwował nauczyciela. Towarzyszył prorokowi już od kilku lat. Mąż Boży był dla niego jak ojciec: troskliwy i surowy, i niezrozumiały. Nagle chłopak odczuł delikatne drżenie podłogi, które gwałtownie poczęło narastać, aż przerodziło się w znany młodzieńcowi tętent końskich kopyt. Strach zmroził mu serce i oblał zimnym potem jego ciało. Usta wydały bolesny jęk: Aram!