Przeciw sługom prawdziwego Króla
„O, jak zbytecznie trwożysz się, Herodzie! W próżnię uderzy szał twojego gniewu na podejrzaną ci dziecinę. Kraj twój za mały, by zmieścić Chrystusa i zamknąć Pana świata w zaścianku pod twej władzy berłem. Wszędzie on włada; ty mu w Judei wzbraniasz panowania? Sam byś szczęśliwiej panowanie dzierżył, gdybyś się jego panowaniu poddał” (Mowa 34). W takich słowach św. Leon Wielki (zm. 461 r.), wybitny papież i teolog, Doktor Kościoła, wyraził przekonanie Kościoła o korzyściach płynących dla państw i narodów z uznania władzy Jezusa Króla. Wiara w to znalazła swój szczególny wyraz w encyklice Piusa XI z 1925 r. zatytułowanej „Quas primas” i w oddolnych działaniach na rzecz Intronizacji Jezusa Króla Polski, których oficjalnym zwieńczeniem był proklamowany 19 listopada 2016 r. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Przyjmując nauczanie św. Leona Wielkiego, pochylmy się jeszcze nad innymi fragmentami jego „Mów”, w których na tle bezwzględnej władzy króla Heroda ukazał królewską godność Jezusa Chrystusa.
Zbiór „Mów” św. Leona Wielkiego zawiera osiem mów na Objawienie Pańskie (przeł. K. Tomczak, [Pisma Ojców Kościoła, T. XXIV], Księgarnia św. Wojciecha, Poznań-Warszawa-Lublin 1958). Biblijną podstawę tej uroczystości odnajdujemy w opowiadaniu zawartym w 2 rozdziale Ewangelii według św. Mateusza. Obok Mędrców ze Wschodu, którym objawił się Mesjasz, ważną postacią przedstawioną w tekście jest Herod, król Judei. Ewangelista zanotował, że Herod przeraził się na wieść o narodzinach zwiastowanego przez gwiazdę nowego króla żydowskiego. Z pomocą swych uczonych wskazał Mędrcom przepowiedziane przez proroka miejsce narodzin Mesjasza, jednak w zamian oczekiwał, że w drodze powrotnej przekażą mu bardziej szczegółowe informacje. Gdy Mędrcy ominęli jego pałac i nie wskazali mu Mesjasza, nakazał wymordować w Betlejem chłopców w wieku do lat dwóch, licząc, że wśród nich zginie również nowo narodzony król żydowski. Urządzoną przez Heroda rzeź niewiniątek Kościół wspomina podczas obchodzonego 28 grudnia święta świętych Młodzianków Męczenników.
Komentując opisane przez Ewangelistę wydarzenia, św. Leon Wielki, w wypowiedzi adresowanej niejako bezpośrednio do Heroda, ukazał wyjątkowy charakter władzy Jezusa Króla. „Pan świata, dawca wiecznego królestwa, nie szuka doczesnego panowania” – stwierdził św. Leon (Mowa 31). Herod nie jest w stanie ani pokrzyżować planów Boga, ani obalić tego, co zostało „objęte niezmiennym porządkiem postanowień”. Co więcej, sam Herod, według św. Leona, oddał nieświadomie usługę Bożym planom, gdyż chcąc zgładzić „podejrzanego sobie króla”, nadał rozgłosu wieści „o narodzinach władcy” (Mowa 32). Problem Heroda oraz zaangażowanych przez niego uczonych w Piśmie, według św. Leona, polegał na sprowadzeniu sensu proroctw mesjańskich do wymiaru doczesnego: „Widać jednak, że im ziemskie tylko rzeczy napełniały serce i umysł, tak jak i Herodowi; królestwo Chrystusowe stawiali na równi z mocami tego świata. Oni doczesnego oczekiwali wodza, on świeckiego obawiał się rywala” (Mowa 34). Ich przewidywanie były jednak bezpodstawne, ponieważ władza Jezusa Króla ma charakter duchowy. W związku z tym św. Leon skierował do Heroda następujące słowa: „Ruszaj co prędzej za Magami w drogę, składaj królowi prawdziwemu pokłon i hołd w pokorze! Ale ty wolisz raczej ulec ciasnocie poglądów panujących w twoim otoczeniu, niż wzorem ludów wejść na drogę wiary”.
Następnie papież Leon wskazał na mistyczny sens wydarzeń opisanych przez Ewangelistę. Z jednej strony trzej Magowie to wszystkie narody, które „powoływane światłem Ewangelii biegną oddawać pokłon Królowi Najwyższemu”, z drugiej zaś Herod to zły duch: „wydaje on swój pomruk gniewny i biada, że odbierają mu panowanie w tych, co do Chrystusa przystają” (Mowa 35). Natomiast Żydzi, którzy „woleli pozostać poza królestwem Chrystusa, i dzisiaj znajdują się jakby pod panowaniem Heroda”, służą tak naprawdę obcemu władcy, wrogowi Zbawiciela. „Nie zrozumieli oni dotąd tego, czemu zaprzeczyć nie mogą; nie ima się ich umysłów, co ze słów Pisma św. jasno bije w oczy. Dla ich rabinów prawda jest kamieniem obrazy, dla ich nauczycieli światło obraca się w ciemność. Kiedy ich zapytasz, odpowiedzą ci trafnie, że w Betlejem narodzi się Chrystus (Mt. 2, 4), ale z wiedzy, swojej – choć innym ją głoszą – sami nie wyciągają dla siebie wniosku. Dlatego utracili swoich królów, swoje ofiary przebłagalne, swoje miejsca kultu, i swój stan kapłański. A chociaż życie i doświadczenie wykazuje im jasno, że już wszystko to dla nich zamknięte i skończone, nie chcą tego widzieć, że przeszły one na Chrystusa” (Mowa 35).
Wskazując na duchowy sens omawianego fragmentu Ewangelii, św. Leon idzie jeszcze dalej w utożsamieniu Heroda ze złym duchem: „Szatana bowiem w największy niepokój wprawia powoływanie coraz to nowych narodów do wiary i prawdziwą sprawia mu udrękę nieustanne kurczenie się jego wpływu. Wije się tedy z bólu, że go wszędzie opuszczają, a prawdziwemu królowi cześć oddają. Knuje on zasadzki (jak Herod) (Mt. 2, 8), zgłasza swój udział podstępnie, by w końcu rozpętać szał mordów. Chcąc utrzymać w swym ręku resztę oszukanych przez siebie, żeruje na zawiści, wabi w sidła sekciarskiej obłudy, pali się do prześladowań przez pogan. Zdaje sobie dobrze sprawę, jak niezwyciężoną jest moc wiecznego Króla, skoro Jego śmierć samej nawet śmierci potęgę zniszczyła (l Kor. 15, 54). Dlatego z całym kunsztem rozwija istny arsenał zabójczych środków przeciw sługom prawdziwego Króla” (Mowa 36).
Papież Leon w swoich rozważaniach odniósł się do problemów chrześcijaństwa, które aktualne były w jego czasach. Choć od V wieku zmieniły się okoliczności towarzyszące działalności Kościoła, to jednak zasadnicze problemy, a zwłaszcza ich źródło, wciąż są takie same. Nadal możemy spotkać Herodów, którzy – jak diabeł święconej wody – obawiają się przyjęcia królewskiej władzy Jezusa Chrystusa. Strach ten pcha ich do bezwzględnej walki przeciw sługom prawdziwego Króla. W konkretnych sytuacjach, w konfrontacji z konkretnymi ludźmi, musimy więc pamiętać o słowach św. Pawła, że tak naprawdę nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, „lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6, 12). Dlatego z tym większym zapałem, powoływani światłem Ewangelii, biegnijmy oddawać pokłon Jezusowi Królowi, by On panował niepodzielnie w naszym życiu osobistym i społecznym.
Piotr Pikuła