Naturalna antykoncepcja?
Niekiedy słyszę zarzut, że niezależnie od tego, czy stosuje się prezerwatywy czy metodę objawowo-termiczną, dąży się do osiągnięcia tego samego celu, którym ma być brak poczęcia dziecka. Zatem dlaczego Kościół przeciwstawia metody naturalne antykoncepcji?
Dla znawców tematu odpowiedź może się wydawać banalnie prosta: bo przecież antykoncepcja nigdy nie jest naturalna! Sprzeciwia się ludzkiej naturze zarówno w jej wymiarze fizjologicznym, psychicznym jak i duchowym.
Ciało mężczyzny nie jest przystosowane do używania prezerwatyw, a tym bardziej męska psychika. Dojrzały osobowościowo mężczyzna pragnie mieć poczucie, że posiada wszystko, co potrzebne jest jemu i jego żonie do pełnego przeżycia aktu seksualnego. Pragnie w pełni wziąć odpowiedzialność za siebie i małżonkę. Podobnie kobieta – oddając się ukochanemu, pragnie być przyjęta wraz ze swoją naturą. Paniczny strach przed ciążą, który ukierunkowuje niektóre panie w nurt antykoncepcji, jest jedną z najlepszych oznak braku prawidłowych relacji w związku. Jedynie kobieta, która czuje się kochana, bezpieczna i zaopiekowana, w swojej płodności dostrzega wartość, a nie zagrożenie.
Trucizną dla związku jest ucieczka w stronę antykoncepcji. Dla niepewnego siebie mężczyzny jest wygodnym zamiennikiem odpowiedzialności. A dla kobiety półśrodkiem zapewniającym chwilowe bezpieczeństwo. Stosując środki przeciwpoczęciowe, mąż bawi się w odpowiedzialnego, dojrzałego supermana, żona natomiast w nowoczesną, spokojną i usatysfakcjonowaną kobietę. I tak udają przed sobą, a w rzeczywistości oddalają się od siebie. Antykoncepcja zatem niszczy nie tylko naturę osoby, lecz zniekształca również naturalne piękno miłości małżeńskiej.
Ponieważ antykoncepcja nigdy nie jest naturalna, Kościół nie może zaakceptować żadnej z jej form. Stąd zachęca małżonków do planowania rodziny z poszanowaniem naturalnego rytmu płodności. Ma być to planowanie rodziny, a nie całkowite wykluczenie potomstwa. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo antykoncepcyjnego stosowania NPR. Na przykład wtedy, gdy para małżeńska bez słusznego i poważnego powodu nie chce mieć potomstwa, a NPR stosuje jedynie dlatego, że nie szkodzi zdrowiu i jest „ekologiczne”. Wówczas, mimo iż środki antykoncepcyjne nie są używane, to jednak intencja działania jest identyczna.
Naturalne planowanie rodziny nie blokuje, nie zmienia i nie niszczy płodności, dzięki czemu małżeńskie zbliżenia mogą być autentycznym wyrazem pełnej akceptacji. Gdy para stosuje antykoncepcję, wyraża akceptację poprzez bliskość seksualną „pod warunkiem” wcześniejszego zablokowania, zniszczenia lub zniekształcenia płodności. A miłość warunkowa to psychologiczny kamuflaż miłości samego siebie, egoizmu, chęci użycia drugiej osoby dla własnej przyjemności. Nie ma pełnej jedności i akceptacji w relacjach ze współmałżonkiem, gdy stawiamy warunki miłości. Oddanie, również oddanie seksualne, ma być całkowite, wyłączne, bezwarunkowe. Dlatego miłość prawdziwa sprawia, że małżonkowie wolą raczej podjąć czasową wstrzemięźliwość, wolą zaczekać, nauczyć się siebie, niż cokolwiek zniszczyć, zniekształcić w jednoczącej ich relacji.
Maria Pikuła