Królewska misja taty

W naszych czasach można spotkać się z różnymi ujęciami tematu ojcostwa. Bardzo często poruszany jest on w kontekście kryzysu męskości wynikającego z zagubienia przez mężczyzn właściwego wzorca w określaniu własnej tożsamości. Dla mnie takim punktem odniesienia jest Jezus Król oraz świadomość, że uczniowie Chrystusa są wezwani do kontynuowania Jego królewskiej misji w świecie. W tym miejscu chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami na temat ojcostwa w perspektywie królewskiej misji, która wyraża się w postawie służby dla dobra rodziny.

 

Królewska misja
Trudno mówić o królewskiej misji ojca bez przypomnienia, na czym właściwie polega królewska misja chrześcijanina. Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium podkreśla, że polega ona na zachowaniu królewskiej wolności, zaparciu się siebie, pokonywaniu panowania grzechu, świętym życiu, służeniu bliźnim i rozszerzaniu królestwa Chrystusa (LG 36). Katechizm Kościoła Katolickiego zasadniczo powtarza naukę soborową, dodając potrzebę podejmowania działań na rzecz przemiany społeczeństwa w taki sposób, by panujące w nim warunki sprzyjały praktykowaniu cnót (KKK 909). Z kolei Jan Paweł II w adhortacji Christifideles laici nauczał, że świeccy uczestniczą w urzędzie królewskim z tytułu swej przynależności do Chrystusa, Pana i Króla wszechświata, „i są przez Niego wezwani do służenia Królestwu Bożemu i do jego rozszerzania w dziejach”. Następnie papież dodał: „Ludzie ci przeżywają swą chrześcijańską królewskość przede wszystkim poprzez duchową walkę, ażeby pokonać w sobie królestwo grzechu (por. Rz 6, 12), a następnie poprzez dar z siebie, aby w miłości i sprawiedliwości służyć Jezusowi, który jest obecny we wszystkich braciach, a zwłaszcza najmniejszych (por. Mt 25, 40)” (CL 14). Z przywołanych powyżej dokumentów wynika zatem, że królewska misja chrześcijanina zasadniczo polega na zachowaniu wolności od grzechu i służbie bliźnim. Na tych więc dwóch kwestiach skupię się w dalszej części rozważań nad królewską misją taty.

Królewska wolność
Paweł Apostoł napisał: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1). Jezus Król wyrwał ludzi z niewoli grzechu i spod panowania królestwa ciemności. Zadaniem każdego chrześcijanina jest wytrwanie w tej wolności. Natomiast zadaniem ojca jest systematyczna troska o to, by nie dać się na powrót zakuć w kajdany zła. Walka z własnymi słabościami i pokusami to chyba najtrudniejsze z wyzwań, któremu musi sprostać każdy ojciec zatroskany o szczęście własnych dzieci. Nie chodzi tu bowiem o jednorazową potyczkę czy nawet o jakąś większą bitwę, ale o podejmowane codziennie zmaganie się z własną naturą skażoną przez grzech. Tylko regularny trening duchowy może dać tu oczekiwane efekty. Ojciec, który chce zachować formę, powinien stale wzmacniać swoją wewnętrzną siłę poprzez modlitwę, lekturę Pisma Świętego i Eucharystię. Natomiast w chwilach upadku powinien jak najszybciej szukać ratunku i uzdrowienia w sakramencie pojednania. Dzięki temu, biorąc udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa, ojciec może zdobyć szacunek w oczach dzieci i stać się dla nich prawdziwym autorytetem. To z kolei umożliwia tacie pełnić wobec dzieci rolę przewodnika, lidera, która przykładem własnego życia potrafi pociągnąć we właściwym kierunku.

Ojciec cieszący się uznaniem w oczach własnych dzieci może nauczyć je, jak należy korzystać z daru królewskiej wolności. Odwołując się do własnego sposobu postępowania i osobistych doświadczeń, ojciec powinien w rozmowie z dziećmi ukazywać im wartość dobrych uczynków. Zachęcając i motywując do ich regularnego podejmowania, będzie formował w nich cnoty, czyli sprawności moralne. Dzięki temu ojciec będzie miał wpływ na kształtowanie się charakteru każdego ze swoich dzieci. Święty Paweł stwierdził: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6, 12). Pamiętając o przestrodze zawartej w tych słowach, ojciec powinien roztropnie wyznaczać swoim dzieciom granice, w ramach których mogą korzystać z przysługującej im wolności. Oczywiście należy dzieciom wyjaśnić, z czego wynika taki a nie inny przebieg tych granic oraz jakie następstwa wiążą się z ich naruszaniem. Tata powinien przy tym uzbroić się w cierpliwość, ponieważ niejednokrotnie dzieci będą podejmowały próby łamania zasad. Oduczyć tego może jedynie konsekwentne wyciąganie konsekwencji.

Królewska służba
Jan Paweł II nauczał, że chrześcijańska królewskość wyraża się poprzez dar z siebie. Bezdyskusyjnie prawdziwe ojcostwo polega na złożeniu takiego daru z siebie dla swoich dzieci. Jedną z podstawowych form realizacji tego daru z siebie jest podejmowanie pracy zawodowej w celu zapewnienia rodzinie godziwych warunków egzystencji. Kolejnym sposobem ofiarowania siebie dzieciom jest wypełnianie różnych obowiązków umożliwiających sprawne funkcjonowanie gospodarstwa domowego. I chociaż wykonywanie tych zadań wymaga sporego nakładu czasu i sił, to jednak nie wszystko. Królewska misja taty nie kończy się na zapewnieniu dzieciom środków do życia. Mówi się, że czas to pieniądz. W wychowaniu dzieci ogromne znaczenie mają nie tyle pieniądze, co czas, który inwestujemy w budowanie wzajemnych relacji. Wcześniej wspomniałem o potrzebie prowadzenia z dziećmi rozmów. Na owocny dialog niewątpliwie potrzeba dużo czasu. Koniecznie trzeba go wygospodarować. Niezbędny jest również czas na wspólną modlitwę, lekturę Pisma Świętego oraz rodzinny udział w niedzielnej Eucharystii. Ważne jest także angażowanie dzieci we wspólne wykonywanie różnych prac domowych, które mogą podejmować razem z tatą, przyglądając się i nabierając doświadczenia. Warto również pamiętać o rodzinnych posiłkach spożywanych w życzliwej atmosferze sprzyjającej dzieleniu się wrażeniami danego dnia. Oprócz tego warto pamiętać o wspólnej rozrywce, grach, zabawach, wycieczkach i uprawianiu sportu. Nie zapominajmy też o czytaniu wspólnie z dziećmi wartościowych książek. Przeżywane z dzieckiem radosne chwile pozwalają zacieśniać wzajemne więzy, a jednocześnie są dla taty okazją do wychowywania i edukowania przez zabawę. Zaangażowanie w te przedsięwzięcia wiąże się z podejmowaniem konkretnego wysiłku, dlatego także to, co na pierwszy rzut oka wydaje się rozrywką, może w niektórych przypadkach być formą królewskiej służby. Warto jej się poświęcić, ponieważ w pewnym momencie pięknie zaowocuje ona w życiu dziecka, a tacie da satysfakcję w dobrze wykonanego zadania.

Król naszych rodzin
Rozważania poświęcone królewskiej misji ojca chciałbym zakończyć przypomnieniem o proklamowany w 2016 roku w naszej ojczyźnie Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Uznając Jezusa Królem całego naszego narodu, Akt ten zawiera między innymi następujące wezwanie: „W naszych rodzinach – króluj nam, Chryste!”. By ta podniosła w swej formie i treści deklaracja nabrała rzeczywistego znaczenia, każdy ojciec powinien odkryć swoją królewską misję i wytrwale podejmować ją każdego dnia we własnej rodzinie.

Piotr Pikuła