Duchowy trening w małżeństwie
W tym roku obchodzimy 50. rocznicę ogłoszenia przez papieża bł. Pawła VI Encykliki Humanae vitae poświęconej zasadom moralnym w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego. Prezentując nauczanie Kościoła w tym zakresie, papież wskazał kilka kryteriów odpowiedzialnego rodzicielstwa, takich jak znajomość i poszanowanie praw biologicznych, które są częścią osoby ludzkiej oraz uwzględnianie warunków fizycznych, psychicznych, ekonomicznych i społecznych podczas podejmowania decyzji o poczęciu potomstwa. Wśród tych wskazań znalazło się też wezwanie do opanowania przez rozum i wolę wrodzonych popędów i namiętności (HV 10). Z kolei panowanie nad sobą wymaga podjęcia duchowego treningu, jakim jest asceza.
Przekazując naukę Kościoła o należytej regulacji poczęć, odrzucającej aborcję i antykoncepcję, bł. Paweł VI wyraził świadomość, że dla wielu osób wyda się ona zbyt trudna, a nawet niemożliwa do zachowania. Papież stwierdził jednak, że wszystko, co szlachetne i pożyteczne, wymaga od ludzi mocnych decyzji i wielu wysiłków. Podnoszą one bowiem godność człowieka i przysparzają wiele dobra, a dzięki łasce Bożej można żyć według wskazań wynikających z Objawienia (por. HV 20).
Następnie po raz kolejny w tym dokumencie papież przypomniał o potrzebie panowania nad popędem i wskazał ascezę, jako środek prowadzący do tego celu: „Etycznie poprawna regulacja poczęć tego najpierw od małżonków wymaga, aby w pełni uznawali i doceniali prawdziwe wartości życia i rodziny oraz by nauczyli się doskonale panować nad sobą i nad swymi popędami. Nie ulega żadnej wątpliwości, że rozumne i wolne kierowanie popędami wymaga ascezy, ażeby znaki miłości, właściwe dla życia małżeńskiego, zgodne były z etycznym porządkiem, co konieczne jest zwłaszcza dla zachowania okresowej wstrzemięźliwości” (HV 21). Bł. Paweł VI uspokoił też, że panowanie nad sobą w sferze płciowości, czyli czystość małżeńska, nie przynosi małżonkom szkód, tylko wyposaża miłość małżeńską w nowe ludzkie wartości i pomaga w pełni rozwinąć osobowość: „Opanowanie to przynosi życiu rodzinnemu obfite owoce w postaci harmonii i pokoju oraz pomaga w przezwyciężaniu innych jeszcze trudności; sprzyja trosce o współmałżonka i budzi dla niego szacunek, pomaga także małżonkom wyzbyć się egoizmu, sprzeciwiającego się prawdziwej miłości, oraz wzmacnia w nich poczucie odpowiedzialności” (HV 21). Dodatkowo papież zauważył, że taka postawa małżonków ma pozytywny wpływ na wychowanie dzieci.
Zwracając się do wychowawców i podmiotów odpowiedzialnych za wspólne dobro społeczności ludzkiej, papież wezwał do potępienia obecnych w nowoczesnych środkach przekazu treści, które podniecają zmysły i podsycają rozwiązłość obyczajów (HV 22). Z apelem o ratowanie dobrych obyczajów zwrócił się papież także do Rządców Narodów (HV 23). Oczywiście należy z tego wnioskować, że tym bardziej małżonkowie pragnący zapanować nad popędami powinni unikać treści, które będą utrudniać im a nawet uniemożliwiać trwanie w czystości.
Roztropne korzystanie z mediów to w Humanae vitae jedyna praktyczna wskazówka dla małżonków w sprawie panowania nad popędami. Niemniej jednak z refleksji teologicznej i doświadczenia pokoleń wierzących wynika, że w dążeniu do doskonałości moralnej najbardziej pomocne są post, modlitwa i jałmużna. Dominikanin o. Jacek Woroniecki, wybitny tomista i etyk, w dziele zatytułowanym Katolicka etyka wychowawcza stwierdził, że te trzy uczynki, spełniane ze względu na Boga, który widzi w skrytości serca, stają się stałym środkiem zapobiegawczym przeciw opanowaniu duszy przez pożądliwości i powstające z nich wady. A następnie dodał: „Praktykowanie trzech uczynków doskonałości chrześcijańskiej jest tym minimum ascezy, które jest konieczne dla każdego chrześcijanina, aby utrzymać się na dobrej drodze, nie dać się opanować lub zaślepić przez złe skłonności, a jednocześnie wciąż czynić zadość sprawiedliwości Bożej za wszystkie przewinienia, choćby nie całkiem dobrowolne, od jakich nikt nie może się w życiu ustrzec” (tom III, Wyd. KUL, Lublin 2013, s. 408). Stwierdził też: „Nie do pogodzenia przeto z życiem chrześcijańskim dążącym do doskonałości jest chęć używania wszystkich rozkoszy życia doczesnego, nawet gdyby nie narażało to na przekroczenie przykazań Bożych. Kto jest zdecydowany nie grzeszyć, ale równocześnie nigdy sobie niczego nie odmówi, ten nie uchroni się i od grzechów, najpierw powszednich, a potem śmiertelnych” (tamże). Doskonałość można osiągnąć tylko w łączności z Chrystusem przez miłość, a ona wymaga ducha pokuty, zaparcia się siebie, umartwień i cierpień. Asceza, według o. Woronieckiego, obejmuje więc całokształt zmagań z samym sobą, a one czekają każdego człowieka dążącego do doskonałości. W zmaganiach tych towarzyszy nam łaska uświęcająca w postaci cnót nadprzyrodzonych i darów Ducha Świętego. Trzeba więc podejmować osobisty wysiłek i prosić Boga o wsparcie, tak by wskutek współpracy z łaską osiągnąć świętość.
Proces dążenia do doskonałości składa się z trzech etapów. W oparciu o myśl św. Tomasza z Akwinu o. Woroniecki wyróżnia okres pierwszych wysiłków, podczas którego następuje oderwanie się od wszelkiego złego przywiązania, następnie okres utrwalania się w dobrym i okres docierania do doskonałości możliwej w tym życiu. Za św. Bonawenturą okresy te nazywa też oczyszczeniem, oświeceniem i udoskonaleniem lub drogą oczyszczającą, oświecającą i jednoczącą (via purgativa, illuminativa et unitiva). Pierwsza z nich jest próbą wiary, druga – próbą nadziei, trzecia – miłości.
O. Woroniecki, opisując drogę do doskonałości, zauważył następującą rzecz: „Nieraz proces ten nie odbędzie się bez oporu w duszy. Jeśli przywiązania doczesne opanowały ją silnie, będzie się bronić przed wiarą i wyszukiwać w niej wszelkie możliwe braki, aby się jej tylko nie poddać, czując niejako, że z chwilą, kiedy weźmie górę, wypadnie pożegnać się z tym, co się dotąd kochało ponad wszystko” (tamże, s. 410). Przychodzą tu na myśl słowa Pana Jezusa: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3, 17-21). Człowiek, który przez dłuższy czas tkwił w ciemnościach grzechu, zaczyna cierpieć na duchowy światłowstręt i albo nie będzie chciał przyjąć nauki Chrystusa, gdyż będzie ona dla niego przerażająca, albo przyjmie ją dopiero po przełamaniu napotykanych trudności. Dotyczy to także dziedziny czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej. Ktoś, kto nie poczuwał się do obowiązku panowania nad popędem, może na początku drogi zmagać się z poważnymi kłopotami, ale nie powinien tracić nadziei, gdyż popęd można wychować.
O sposobach kontrolowania sił obecnych w ludzkiej naturze można przeczytać w książce Wychowanie ludzkich popędów i woli autorstwa dominikanina o. Feliksa Bednarskiego (WITKM, Kraków 2001). Zachętą do zapoznania się z jego poglądami w tej dziedzinie niech będzie fakt, że podczas Soboru Watykańskiego II jako wybitny teolog pełnił rolę doradcy soborowej Komisji do spraw Seminariów, Studiów i Wychowania Chrześcijańskiego, w związku z czym brał udział w pracach nad Dekretem o formacji kapłańskiej (Optatam totius) i Deklaracją o wychowaniu chrześcijańskim (Gravissimum educationis).
O. Bednarski postrzegał popęd jako dążenie do zaspokojenia różnych ludzkich potrzeb, wzbudzających pożądania rzeczy, które mogą zaspokoić owe potrzeby oraz przezwyciężyć to, co stoi na przeszkodzie w ich zaspokajaniu. Człowiek może popędy wychować, czyli osiągnąć sprawność w dziedzinie samodzielnego postępowania zgodnie z wyznaczonym celem, zwłaszcza tym ostatecznym, jakim jest Bóg. Jako środki wychowania popędów dominikanin wskazał: a) pouczanie, b) trening, c) lektury i filmy, d) stowarzyszenia, zabawa i sport, e) spowiedź i Eucharystię.
Jeśli chodzi o pouczanie, to oczywiście chodzi o poznanie i przyjęcie wskazań moralnych przekazywanych w Kościele i popartych przykładem życia świętych. W zakresie treningu podkreślić należy autorefleksję, czyli połączone z rachunkiem sumienia regularne rozmyślanie nad własnym postępowaniem i wielokrotne powtarzanie oczekiwanych czynności. W punkcie poruszającym temat lektur i filmów ważny jest taki dobór treści, by umacniały i inspirowały do dalszej pracy nad sobą. Istotnym punktem jest także środowisko, w którym funkcjonujemy i sposób spędzania wolnego czasu. Ludzie, z którymi mamy kontakt, oraz rozrywki, z których korzystamy, powinny sprzyjać rozwojowi moralnemu, a nie demoralizować. Na koniec oczywiście nie można zapomnieć o podtrzymywaniu bliskiej więzi z Chrystusem, o którą możemy zadbać poprzez systematyczne przystępowanie do sakramentów: pojednania i Eucharystii.
Omówione powyżej praktyczne formy chrześcijańskiej ascezy i wychowania popędów, choć opisane tutaj bardzo skrótowo, zastosowane w praktyce z całą pewnością pomogą w zrealizowaniu jednego z wskazanych przez bł. Pawła VI kryteriów odpowiedzialnego rodzicielstwa, czyli opanowania przez rozum i wolę wrodzonych popędów i namiętności. Wszystko jednak musi zacząć się od wiary, wiary w Chrystusa, który powołuje każdego człowieka do zjednoczenia z Sobą w miłości przeżywanej obecnie tutaj na ziemi i objawiającej się w pełni w życiu wiecznym. W sposób szczególny zaproszeni są do tego małżonkowie, których związek uświęcony łaską sakramentalną ma odzwierciedlać miłość Chrystusa do Kościoła.
Piotr Pikuła