Dla Kościoła i Ojczyzny
Treść listopadowych świąt – Uroczystości Wszystkich Świętych i Święta Niepodległości – skłania do refleksji nad sensem zmagań podejmowanych przez człowieka, zarówno w wymiarze doczesnym, jak i wiecznym. Pomocą w tych listopadowych rozmyślaniach może służyć wielu świętych i błogosławionych, którzy w drodze do ojczyzny niebiańskiej odznaczali się miłością do tej ziemskiej, w jej konkretnych uwarunkowaniach historycznych.
Pochylając się nad tajemnicą communio sanctorum, warto pamiętać, że wspólnotę Kościoła katolickiego w Polsce tworzyło – i wciąż współtworzy – wielu świętych i błogosławionych, którzy angażowali się w życie społeczne i polityczne naszego narodu. Możemy wśród nich wskazać również takich, którzy brali czynny udział w walkach o niepodległość. Oto kilka przykładów: św. abp Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895) uczestniczył w powstaniu poznańskim (1848), bł. o. Honorat Koźmiński (1829-1916) spędził prawie rok w Cytadeli Warszawskiej oskarżony o udział w antyrosyjskim spisku, św. o. Rafał Kalinowski (1835-1907) był członkiem Rządu Narodowego w Powstaniu Styczniowym i ministrem wojny w rejonie Wilna, św. brat Albert Chmielowski (1845-1916) i św. ks. Zygmunt Gorazdowski (1845-1920) walczyli w Powstaniu Styczniowym, bł. Celina Borzęcka (1833-1913) za pomoc powstańcom styczniowym została osadzona w więzieniu razem z noworodkiem, bł. ks. Władysław Miegoń (1892-1942) za rany odniesione w wojnie polsko-bolszewickiej został odznaczony przez Józefa Piłsudskiego orderem Virtuti Militari. Oczywiście to nie wspomniane wyżej działania zdecydowały o wyniesieniu ich na ołtarze, niemniej pokazują one, że człowiek wierzący, wypełniając swoje chrześcijańskie powołanie, nie może pozostawać obojętny wobec wyzwań swoich czasów.
Do takich ludzi należał Stanisław Kostka Starowieyski (1895-1941), ziemianin, uczestnik wojny polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej, kawaler orderu Virtuti Militari, wzorowy mąż i ojciec, działacz kościelny, społeczny i charytatywny, a w końcu męczennik i błogosławiony Kościoła katolickiego.
Stanisław Biberstein Starowieyski przyszedł na świat 11 maja 1985 roku w Ustrobnej koło Krosna w rodzie hrabiowskim przybyłym do Polski ze Szwajcarii już w XI wieku. Członkowie tego rodu piastowali ważne urzędy w administracji państwowej i kościelnej. Ojciec Stanisława zarządzał majątkami w Odrzykoniu, Bratkówce i Ustrobnej, a będąc z wykształcenia doktorem obojga praw, angażował się w życie społeczne, polityczne i kościelne: był członkiem wiedeńskiej Rady Państwa, posłem do Sejmu Galicyjskiego, wiceprezesem Prawicy Narodowej, publicystą Czasu, redaktorem Ruchu Katolickiego i szambelanem papieskim. Matka Stanisława również angażowała się w życie społeczne i kościelne jako członkini Sodalicji Mariańskiej oraz redaktor pism Niewiasta Katolicka i Gwiazdka. Mając taki przykład w postawie rodziców, tak sam Stanisław, jak i pięcioro jego rodzeństwa, nie pozostawali obojętni wobec życia społecznego i religijnego. Zaowocowało to również licznymi w tej rodzinie powołaniami kapłańskimi i zakonnymi.
Rodzinne wspomnienia z czasów dzieciństwa i młodości przyszłego błogosławionego ukazują Stanisława jako chłopca niezdyscyplinowanego, przedkładającego jazdę konną i polowanie ponad wkuwanie łaciny. Ujarzmiły go dopiero surowe zasady jezuickiego kolegium w Chyrowie. Tam uformował się jego charakter oraz głęboka pobożność, szczególnie w ramach Sodalicji Marjańskiej. Dla Stanisława nie była to jednak czysta dewocja zamykająca wierzącego w kruchcie: „Dla mnie sodalisami byli i Wołodyjowski, i… Kmicic. Na tym się skupiam”.
Trzeba przyznać, że Stanisław nie był uczniem wybitnym, niemniej w 1914 roku zdał maturę i został przyjęty na wydział prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiów jednak nie ukończył, gdyż jego plany pokrzyżował wybuch Wielkiej Wojny. Już w 1914 roku młody Starowieyski został zmobilizowany. Początkowo służył w austriackiej artylerii na froncie wschodnim. Następnie, ze względu na zdrowie i świetne warunki fizyczne, skierowano go na wojskowy kurs narciarski, po czym wysłano na front włoski. Brał między innymi udział w krwawych walkach nad rzeką Piawe. Po zakończeniu działań wojennych w stopniu podporucznika brał udział w organizowaniu wojska polskiego w Krakowie. W latach 1918-1919 jako porucznik i komendant baterii brał udział w obronie Lwowa. Uczestniczył również w walkach o Przemyśl i Chyrów. Podczas wojny polsko-bolszewickiej ze swoją baterią konną bohatersko osłaniał odwrót wojsk polskich z wyprawy na Kijów. Za swoje zasługi został odznaczony przez gen. Władysława Sikorskiego orderem Virtuti Militari V klasy oraz Krzyżem Walecznych. Jego karierę żołnierską przerwała ciężka choroba, pod wpływem której w 1921 roku wystąpił z wojska w stopniu kapitana. Z problemami zdrowotnymi, które wówczas się pojawiły, zmagał się do końca życia. Podobnie musiał zmierzyć się z traumą spowodowaną okropnościami wojny. Opowiadał o niej niechętnie, choć jego historie z tego czasu robiły na słuchaczach wielkie wrażenie.
Siedem lat w mundurze wycisnęło wyraźne piętno na osobowości Stanisława Starowieyskiego. Z lekkomyślnego młodzieńca przeobraził się w dojrzałego mężczyznę, nietuzinkowego organizatora, mającego świetny kontakt z ludźmi społecznika wyróżniającego się odwagą cywilną.
Po zakończeniu wojny nie wrócił na studia, ukończył natomiast kurs rolniczy, by poświęcić się pracy gospodarskiej. Zdecydował się też na założenie rodziny. W dniu 24 sierpnia 1921 roku poślubił Marię Szeptycką, bratanicę swego dowódcy, gen. Stanisława Szeptyckiego. Państwo Starowieyscy zamieszkali w Łaszczowie położonym na wschód od Tomaszowa Lubelskiego. Stanisław zajmował się administrowaniem majątków Zimno i Nadolce. Zadanie nie było łatwe ze względu na rozpaczliwy stan majątków zniszczonych w wyniku działań wojennych. Jednak w miarę upływu czasu, dzięki pracowitości Stanisława, warunki życiowe jego rodziny ulegały stopniowej poprawie.
Stanisław i Maria Starowieyscy mieli sześcioro dzieci: Ignacego, Aleksandra, Marię, Stanisława, Elżbietę i Andrzeja. Wychowywali je zwyczajnie, w oparciu o zasady wiary katolickiej, ucząc codziennej modlitwy i wdrażając do spełniania swoich obowiązków. Troszczyli się również o ich wykształcenie. Synowie, za przykładem ojca, uczęszczali do kolegium w Chyrowie.
W świetle wspomnień przekazanych przez dzieci, Stanisław i Maria wstawali codziennie o szóstej rano i uczestniczyli w porannej mszy w kościele parafialnym. Stanisław modlił się w zakrystii, klęcząc w cieniu konfesjonału, korzystając z wydanego w tamtych czasach mszału. Jego pobożność cechowała cześć wobec Najświętszej Maryi Panny oraz kult Chrystusa Króla. W 1937 roku spotkał się z o. Maksymilianem w Niepokalanowie i uczestniczył w Międzynarodowym Kongresie Chrystusa Króla w Poznaniu. W życiu religijnym Stanisława doniosłą rolę odegrała również jego przynależność do Akcji Katolickiej. Jego twórcze zaangażowanie w różne inicjatywy mające na celu aktywizowanie katolików świeckich spowodowało, że w 1932 roku został mianowany wiceprezesem, a w 1935 roku prezesem Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej w Lublinie. Ważnym wymiarem jego działalności była też troska o podniesienie poziomu życia ludzi dotkniętych ubóstwem, których w międzywojennej Polsce nie brakowało.
Wybuch II wojny światowej i okupacja sprawiły, że działalność Stanisława musiała przybrać trochę inną formę. Jego działalność nie spodobała się Niemcom. Gestapo aresztowało go 19 czerwca 1940 roku. Najpierw osadzono go w Rotundzie w Zamościu, później w Zamku Lubelskim. Stamtąd wywieziono go do obozu w Sachsenhausen, a w końcu do Dachau jako więźnia politycznego. Po kilku miesiącach życia w warunkach obozowych Starowieyski zachorował. Na domiar złego został brutalnie skopany przez strażnika. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń w Wigilię Paschalną w nocy z 12 na 13 kwietnia 1941 roku. W oczach znajomych, przyjaciół i współwięźniów był człowiekiem w heroicznym stopniu ucieleśniającym naukę płynącą z Ewangelii. Ich starania doprowadziły do beatyfikacji Stanisława w gronie 108 Polskich Męczenników II wojny światowej, która odbyła się w 13 czerwca 1999 roku.
Zakończeniem tego krótkiego opisu życia bł. Stanisława Starowieyskiego niech będą jego własne słowa zapisane w artykule pt. „Konsekwencje pielgrzymki ziemiańskiej”: „Tak pojęta i zorganizowana praca ziemian, idąca i przejawiająca się w dwu kierunkach, to jest po pierwsze religijnym, po drugie zaś ekonomiczno-społecznym, zapewni dopiero, ona jedynie, pożyteczną i owocną pracę całego stanu ziemiańskiego dla Kościoła i Ojczyzny”. Słowa te są wciąż aktualnym wezwaniem, by za przykładem bł. Stanisława Starowieyskiego katolicy świeccy w swoich działaniach mieli na względzie te dwie ważne sprawy: dobro Kościoła i Ojczyzny.
Piotr Pikuła
Literatura i fotografie:
Starowieyski M., Bł. Stanisław Starowieyski, Wielcy Ludzie Nauki i Kultury, Wydawnictwo Petrus, wyd. IV, Kraków 2020.
Kulik Z., Bł. Stanisław Kostka Starowieyski (1895-1941) działacz Akcji Katolickiej. Cztery tajemnice zwykłego człowieka, Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 2005.