Oto nasz Król kroczy przed nami
Tomasz à Kempis (1380-1471), autor ponadczasowego dzieła ascetycznego zatytułowanego „O naśladowaniu Chrystusa”, przekazuje swoim czytelnikom wiele praktycznych wskazówek pozwalających dojść do Królestwa Bożego. Siłą rzeczy przekazuje również swoje refleksje o Władcy tego Królestwa i nawołuje do walki u Jego boku przeciwko zakusom diabła.
Tomasz à Kempis wielokrotnie w swoim dziele akcentuje prymat życia duchowego w stosunku do troski o sprawy zewnętrzne. Według niego ośrodkiem naszej duchowości powinien być Chrystus.
Wyrażają to na przykład następujące słowa: Uchwyć się Jezusa w życiu i śmierci, Jego wierności się powierz. On jeden, gdy wszyscy odejdą, potrafi ci pomóc. Taki już jest ten twój Ukochany, że niczego innego nie pragnie, tylko twego serca, aby w nim zasiąść jak król na tronie. Gdy zdołasz opróżnić swoje wnętrze ze wszystkiego, co ziemskie, Jezus chętnie w tobie zamieszka (VII, 2). Tomasz podkreśla, że Pan Jezus pragnie intronizacji w ludzkim sercu, a jej warunkiem jest oczyszczenie serca z doczesnych pragnień. Chrystus ukazany został tu nie jako despotyczny władca, ale jako Ukochany, którego miłość może wydawać się zaborcza. Chrystus pragnie niepodzielnie królować w sercu człowieka. W zamian jednak ofiaruje swoją wierność i pomoc, a tego nikt poza Nim w pełni zapewnić nie potrafi. Świat zewnętrzny oraz inni ludzie nie mogą dać tego, co daje człowiekowi Pan.
Służba Jezusowi jako Królowi nie jest zajęciem lekkim i przyjemnym. Tomasz z Kempen wielokrotnie zaznacza, że ta służba jest walką z diabłem i własnymi słabościami. Jest to jednak walka, w której możemy osiągnąć zwycięstwo. Gwarantuje nam je nasz Król stojący na czele. Dalejże, bracia, idźmy razem, Jezus będzie z nami. Dla Jezusa przyjęliśmy ten krzyż, dla Jezusa wytrwamy pod krzyżem. On nam pomoże, on nas poprowadzi, on nas wyprzedzi. Oto nasz Król kroczy przed nami, On będzie nas osłaniał w walce. Idźmy za Nim mężnie, niech nikt się nie lęka, jesteśmy gotowi dzielnie zginąć w walce, bo ucieczka od krzyża przyniosłaby hańbę naszej wojennej sławie (LVI, 6). Z kontekstu dzieła wynika, że walka, o której tu mowa, ma charakter duchowy. Nie chodzi tu o zbrojne zmagania w sensie dosłownym (por. LVI, 5). Jednak nie tylko starcie z bronią w ręku wymaga od człowieka odwagi i hartu ducha. W życiu wewnętrznym każdy musi stoczyć niezliczoną ilość małych potyczek z podjazdami wroga oraz wiele poważnych bitew o strategiczne pozycje. W duchowej walce zawsze trzeba mieć świadomość celu podejmowanych wysiłków. Po co to wszystko? A raczej – dla kogo to wszystko? Tomasz odpowiada wyraźnie – dla Jezusa. Dla Jezusa wytrwamy, a On, nasz Król, będzie nam towarzyszył i pomoże zdobyć wojenną sławę.
Autor „O naśladowaniu Chrystusa” wyrażał się wzniośle i poetycko, a mimo to twardo stąpał po ziemi. Zdawał sobie sprawę, że w życiu człowieka zdarzają się porażki. Nie powinny one jednak nikogo zniechęcać, ale motywować do dalszego wysiłku: Walcz jak dzielny rycerz, a jeśli czasem wskutek słabości upadniesz, zbierz nowe siły i proś z ufnością o większą łaskę, a strzeż się tylko próżnego samozadowolenia i pychy (VI, 5). Samozadowolenie i pycha osłabiają czujność. Łatwo się potknąć, jeśli się chodzi z zadartym nosem. Upadek może człowieka nauczyć pokory, jednak z upadku trzeba się podnieść. Wiele możemy zdziałać o własnych siłach, ale nie wolno zapomnieć o wsparciu ze strony Chrystusa. On daje nam łaskę potrzebną do dalszych zmagań.
Przekonanie, że możemy liczyć na wsparcie, Tomasz wyraził w następujących słowach: Jeśli tylko jak dzielni rycerze spróbujemy trwać w boju, to na pewno ujrzymy, jak z góry Pan śpieszy nam z pomocą. On jeden bowiem potrafi wesprzeć walczących i tych, którzy ufają Jego łasce, bo On sam wyzywa nas do boju, aby dać nam szansę zwycięstwa (XI, 4). Położenie nacisku na trwanie w boju nie jest tu przypadkowe. Na drodze życia duchowego mogą zdarzyć się problemy, których rozwiązanie będzie wymagało dłuższego wysiłku, czasami trwającego latami. Z tą świadomością należy rozważyć kolejne pouczenie: Wszystko znosić masz chętnie dla miłości Boga – i trudy, i bóle, i pokusy, i udręki, niepokoje, niedostatki, choroby, krzywdy, obmowy, zarzuty, poniżenia, upomnienia, kary, lekceważenie. Wszystko to umacnia dzielność, wszystko to czyni cię żołnierzem Chrystusa, wszystko to splata dla ciebie wieniec zbawienia (XXXVI, 2).
Warto odczytać te słowa w kontekście Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, który wymaga od wszystkich wierzących w Polsce podporządkowania Zbawicielowi zarówno życia osobistego, jak i społecznego. Przyrzeczenia zawarte w Akcie nakładają na nas obowiązek obrony czci Jezusa Króla, głoszenia Jego chwały, pełnienia Jego woli, strzeżenia prawości sumień i praw Kościoła, budowania i obrony Królestwa Chrystusa w naszym Narodzie. Intronizacja Jezusa Króla w Polsce to dla nas wielkie zobowiązanie. Podejmujemy je z entuzjazmem, ponieważ nasz Król kroczy przed nami, On będzie nas osłaniał w walce.
Piotr Pikuła