Król wieków i królujących
„A Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu – cześć i chwała na wieki wieków! Amen”
(1 Tm 1, 17)
„… błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen” (1 Tm 6, 15-16)
W Pierwszym Liście do Tymoteusza Bóg dwukrotnie został nazwany Królem. Po raz pierwszy ma to miejsce w uwielbieniu zamykającym rozważanie św. Pawła nad swoim powołaniem. Bóg określony został tu mianem Króla wieków (1 Tm 1, 17). Za drugim razem Bóg jawi się jako Król królujących (1 Tm 6,15). Zapytać można, czy w rozróżnieniu takim chodzi jedynie o stylistyczne walory tekstu, czy może kryje się za nim jakaś głębsza myśl teologiczna?
Zapytajmy najpierw, czy istnieją jakieś przesłanki, które mogłyby wskazywać, iż chodzi jedynie o wymiar literacki? Owszem, można je znaleźć. Chodziłoby tu o formę literacką fragmentów Pierwszego Listu do Tymoteusza, w których Bóg nosi tytuł króla. Już na początku wspomniałem o dwóch doksologiach (formułach uwielbienia) występujących w tym liście. Są one formułami pożegnalnymi zakorzenionymi w tradycji judaizmu hellenistycznego. Wplecione w tekst nie musiały być ściśle powiązane z treścią poprzedzających je wypowiedzi. Oddawano w nich chwałę Bogu. Są krótkie i łatwe do zapamiętania, a przy tym przenika je moc doktryny i modlitwy. Dlatego, choć niewielkie pod względem objętości, przykuwają uwagę ogromnym ładunkiem wiary pierwotnego Kościoła.
Co więc mówią o Bogu doksologie zawarte w Pierwszym Liście do Tymoteusza? W obu przypadkach Bóg nazwany jest królem – w tekście greckim został użyty rzeczownik basileus. W języku greckim słowo to posiadało wiele znaczeń. Było tytułem, którym oznaczano głowę państwa, absolutnego władcę na danym obszarze, pana kraju i przywódcę narodu, monarchę, cesarza, króla. Słowa tego używano wobec królów zależnych od władzy rzymskiej oraz tetrarchów, satrapów, książąt, a także dowódców wojskowych. Bywało, że słowo to oznaczało pana domu, rodziny. Czasami osobę wybitną w jakiejś dziedzinie: filozofa, mędrca, a także króla ptaków: orła i króla zwierząt: lwa.
W Nowym Testamencie wyraz ten występuje aż 115 razy. Mówiąc ogólnie, król oznacza tu kogoś, kto panuje nad danym narodem lub krainą, albo jest posiadaczem władzy nadprzyrodzonej. Spośród ziemskich królów Nowy Testament wymienia Dawida, Melchizedeka, faraona, Heroda Wielkiego, Heroda Antypasa, Heroda Agryppę I, Heroda Agryppę II i króla nabatejskiego, Aretasa. Na marginesie można zaznaczyć, że w stosunku do przedstawicieli nadprzyrodzonej władzy zła termin ten użyty jest tylko jeden raz na określenie Abaddona, władcy Czeluści.
Wobec Boga Ojca Nowy Testament stosuje tytuł króla czterokrotnie, zaś względem Jezusa aż 36 razy. Według biblistów wyraża on transcendencję Boga. Bóg jako Król posiada wiele przymiotów, które ilustrują nadprzyrodzony charakter Jego władzy. Skoncentrujmy się jednak na tytułach: Król wieków i Król królujących.
Co oznacza, że Bóg jest Królem wieków? Oznacza to, że nie przemija. Bóg w swym istnieniu nie ma początku i nie doświadczy końca. Wymyka się czasowości, bo jest poza czasem. Wyrażenie Król wieków może być jednak rozumiane także w znaczeniu Król eonów, przy czym eony powinny być tu rozumiane w sensie kosmologicznym jako pewne uniwersum, porządek świata.
Jeśli zestawimy te dwa sensy, dojdziemy do wniosku, że zwrot Król wieków oznacza tak naprawdę Boga jako Stwórcę. Dlaczego właśnie Stwórcę? Wiemy, że Bóg jako Król wykracza w swojej transcendencji poza czasy i światy, a jednocześnie ogarnia je swoją królewską władzą. Czyż nie są to prerogatywy Stwórcy. Bóg Stwórca jest jednocześnie Królem, ponieważ – jak zauważa Słownik Teologii Biblijnej – króluje nad światem kierując jego losami.
Z kolei zwrot Król królujących podkreśla wyższość Boga nad wszystkimi ziemskimi władcami. Każdy monarcha jest poddanym Boga i Jemu podlega. Czy zgodzimy się z tym, że Bóg przewyższa wszystkich władców i nad nimi panuje? Myślę, że jest to oczywiste. Jednak inną kwestią jest to, że Bóg posiada nieograniczoną władzę nad królującymi, inną zaś jest to, czy owi królujący są tej władzy posłuszni. Bóg sprawuje swoją nieograniczoną władzę w tajemniczy sposób także w doczesności. Troska o człowieka powoduje, że Bóg jest władcą nie tylko w wymiarze kosmicznym, lecz także w wymiarze społecznym.
Idąc dalej tym tokiem myślenia możemy stwierdzić, że określenia Król wieków oraz Król królujących wyrażają przekonanie pierwotnego Kościoła, iż Bóg nie jest tożsamy ze światem, nie jest też gdzieś daleko poza nim, lecz jest ponad światem i troskliwie kieruje jego losami. Można by pokusić się o stwierdzenie, że określenie Boga mianem Króla wyraża naukę o Opatrzności Bożej, czyli wiarę chrześcijan w to, że Dawca Życia przez swoje zrządzenia z miłością i mądrością prowadzi wszystkie stworzenia do ostatecznego celu (por. KKK 321).
Rozważając znaczenie tych tytułów, nie możemy zatrzymać się jedynie na poziomie szkicu ukazującego ludziom wycinek tajemnicy Boga. Byłoby to zbytnim uproszczeniem. Jeżeli Pismo Święte tak jednoznacznie określa Stwórcę mianem Króla, to w określeniu tym kryje się pewien plan względem człowieka. Tytuł ten określa bowiem bardzo wyraźnie relacje zachodzące na linii Bóg – człowiek.
W kontekście całego Pisma Świętego możemy stwierdzić, że w planie tym chodzi o powołanie człowieka do zawierzenia Bogu-Królowi. Za zawierzeniem natomiast podążać musi ufne posłuszeństwo, którego zewnętrznym przejawem będzie wierność prawu miłości. Tylko w ten sposób człowiek może adekwatnie odpowiedzieć na królewską troskę Boga o świat i człowieka.
Idea Boga Króla znajduje swój wyraz również w obrazie Boga jako Ojca. W decydujący sposób na takie pojmowanie Boga w starożytnym Izraelu wpłynęła teologia przymierza, które Jahwe zawarł ze swoim ludem. Okazało się bowiem, że Przedwieczny Król zatroszczył się o swój wybrany naród z iście rodzicielską pieczołowitością. Gdy zaś chodzi o Nowe Przymierze, to już w Modlitwie Pańskiej wyrażamy naszą wiarę w Boga, który jest jednocześnie naszym Ojcem i Królem. Modlimy się przecież: „Ojcze nasz … przyjdź Królestwo Twoje”. Królestwo to przychodzi do nas w Jezusie z Nazaretu, w którym mesjańskie proroctwa nabierają konkretnych kształtów.
W tej zatem perspektywie powinniśmy spojrzeć na Syna Bożego, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje. Odkupienie jest bowiem punktem kulminacyjnym królewskiej troski Boga o świat i człowieka. W Chrystusie Król wieków i Król królujących tworzy nową rzeczywistość, nowe niebo, nową ziemię, a także nowego człowieka.
Przykładem nowego człowieka w Chrystusie jest św. Paweł, który w swoim życiu wielokrotnie doświadczył królewskiej troski Boga. Wspomina o tym w Pierwszym Liście do Tymoteusza, gdy opisuje swoje nawrócenie i jego sens: dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego (1 Tm 1, 16). Dostrzegając przejawy miłosierdzia Boga w swoim życiu, Apostoł uwielbił Go słowami: Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu – cześć i chwała na wieki wieków! Amen (1 Tm 1, 17).
Jeśli i Ty doświadczasz przebaczającej miłości Boga Ojca, nie zapomnij oddać Mu chwały i uznać w Nim swojego Króla.
Piotr Pikuła