Dziękujemy za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach
Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!
Twego syna, Gospodzina, Matko zwolena Maryja,
Zyszczy nam, spuści nam. Kyrie elejson.
Słowa tej średniowiecznej pieśni polskiego rycerstwa znane są każdemu Polakowi. Bogurodzica stała się jedną z naszych najważniejszych pieśni narodowych i pełniła rolę nieoficjalnego hymnu Polski. Czy trzeba większych dowódów na to, jak bardzo Polacy ukochali Maryję? Matka Boża okazała nam w w ciągu wieków wiele dowódów wzajemności, dlatego w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie mogło zabraknąć naszego dziękczynienia za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach.
Papież Pius XII w Encyklice Ad coeli Reginam z 1954 roku, ustanawiając święto Maryi Królowej, podkreślił, że pierwszym zwiastunem królewskiej godności Maryi był Archanioł Gabriel. Jego wypowiedź o tym, że porodzi Ona Syna Bożego, a Jego królestwu nie będzie końca, implikuje prawdę o królewskiej godności Matki Bożej. Dalej papież nauczał: Królem wprawdzie w pełnym, właściwym i absolutnym znaczeniu jest tylko Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, jednak także Maryja, choć w ograniczony i analogiczny sposób, uczestniczy w królewskiej godności jako Matka Chrystusa-Boga, towarzyszka w dziele Boskiego Odkupiciela, w Jego walce z nieprzyjaciółmi i w odniesionym nad wszystkimi zwycięstwie. Z tego bowiem złączenia z Chrystusem Królem wyrasta jej świetność i dostojeństwo, przewyższające wszelką stworzoną doskonałość; z tego złączenia z Chrystusem rodzi się królewska Jej władza rozdzielania skarbów królestwa Boskiego Odkupiciela; z tego wreszcie złączenia z Chrystusem płynie nigdy nie wyczerpana skuteczność Jej macierzyńskiego orędownictwa u Syna i Ojca.
Ustanowienie w XX wieku święta Maryi Królowej zakorzenione było w wielowiekowej tradycji Kościoła. W jej nurt wpisał się również doniosły moment naszej narodowej historii, kiedy to w obliczu tak zwanego potopu, gdy kraj został zajęty przez Szwedów i Rosjan, król polski Jan II Kazimierz w katedrze lwowskiej złożył 1 kwietnia 1656 roku swoje śluby, obierając Matkę Bożą za Patronkę swoją i Królowę swoich państw. Przyzywał pomocy Najświętszej Dziewicy wobec druzgoczącego najazdu nieprzyjaciół Rzymskiego Kościoła. Symbolem tego czasu jest legendarna obrona Jasnej Góry, kiedy to szwedzki szturm odparła garstka Polaków z przeorem Kordeckim na czele.
Do ślubów króla Jana Kazimierza nawiązał w XX wieku prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, autor Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, które zostały złożone przez Naród Polski na Jasnej Górze w 1956 roku: Wielka Boga-Człowieka Matko, Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo Królowo świata i Polski Królowo. Gdy upływa trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu Polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojców naszych. W treści ślubów między innymi znajduje się przyrzeczenie, że uczynimy wszystko, by Polska pozostała rzeczywistym królestwem Chrystusa oraz że zatroszczymy się o Jego królowanie w naszych rodzinach. Znalazło się też podziękowanie: Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś była nam Dziewicą Wspomożycielką wśród chwały i wśród straszliwych klęsk tylu potopów.
Św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej pod szczytem jasnogórskim 19 czerwca 1983 roku powiedział, że początek obecności Jasnogórskiego Wizerunku w Polsce wyprzedza najpomyślniejszy okres naszych dziejów: złoty wiek. Dzisiaj pragniemy również podziękować za te stulecia wielkiego rozkwitu i pomyślności. Doświadczenie historyczne wskazuje jednakże na to, że Maryja jest nam dana w swym Jasnogórskim obrazie przede wszystkim na czasy trudne. Później papież dodał, że na Jasnej Górze, gdzie mieszkała Królowa Polski, w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni. O Jasną Górę też opierała się nadzieja narodu oraz wytrwałe dążenie do odzyskania niepodległości.
Przywiązanie Polaków do Maryi i Jej macierzyńska troska okazywana nam w ciągu wieków to wielka duchowa tajemnica naszego Narodu, misterium nadprzyrodzonej miłości. Nie zdołały jej stłamsić nawet mroki nazizmu i stalinizmu. Naród, który ma taką Królową, jest niezwyciężony.
(fragment: Piotr Pikuła, “Jezus Chrystus naszym Królem”, Kraków 2016)