Porwać i obwołać królem
Ewangelia według św. Jana zawiera opis rozmnożenia chleba, który kończy się niezwykłą sceną. Oto tłum nakarmiony przez Jezusa rozpoznał w Nim przyobiecanego przodkom proroka i chciał Go porwać, aby uczynić Go swoim królem. Jezus jednak wycofał się na górę. Dlaczego nie skorzystał z nadarzającej się okazji do przejęcia władzy? Na to pytanie próbował udzielić odpowiedzi jeden z najwybitniejszych teologów Kościoła, św. Tomasz z Akwinu (1225-1274) w Komentarzu do Ewangelii Jana (Antyk, Kęty 2002). Odnosząc się do słów Ewangelii, Akwinata wyraził swój pogląd odnośnie do królewskiej godności Jezusa. Temat ten jest szczególnie ważny w kontekście proklamowanego w Polsce 19 listopada 2016 roku Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Czyżby Pan Jezus nie życzył sobie, by ludzie uznawali Go za Króla?
W Komentarzu do Ewangelii Jana możemy przeczytać: „od wieczności istniał zamiar (dispositio) Ojca objawienia królestwa Chrystusa” (s. 408). Objawienie to dokona się, według Akwinaty, po dokonanym przez Chrystusa sądzie. Wtedy obejmie On władzę królewską jako człowiek pośród swoich świętych. W duchu eschatologicznym św. Tomasz interpretuje też wezwanie z Modlitwy Pańskiej: „Niech przyjdzie królestwo Twoje” (Mt 6, 10). Według Doktora Anielskiego Jezus posiadał jednak władzę królewską jako Syn Boży: „Był bowiem takim królem, że wszyscy królowie byli królami dzięki uczestnictwu w Jego władzy królewskiej” (s. 408).
Skoro zatem Jezus był rzeczywiście królem, skoro ludzie dostrzegli w Nim zapowiedzianego Mesjasza, to dlaczego Jezus nie zgodził się na porwanie i nadanie Mu godności królewskiej przez tłumy? Na to pytanie św. Tomasz znajduje kilka odpowiedzi. Wychodząc od rozważań eschatologicznych, stwierdza: „nie był to jeszcze odpowiedni czas” (s. 408). Następnie, powołując się na przemyślenia św. Jana Chryzostoma, daje do zrozumienia, że Jezus nie chciał być obwołany królem w wyniku łakomstwa: „ponieważ napełnili swoje żołądki” (s. 408). Od siebie Tomasz dodaje: „A tłum, wierząc, że Chrystus przyszedł królować, chciał obwołać Go królem. Ludzie bowiem chcą mieć za pana kogoś, kto pasie ich dobrami doczesnymi. Skoro więc Chrystus ich nakarmił, to chcieli uczynić Go królem (…)” (s. 408). Można więc powiedzieć, że Jezus nie chciał być uznany za króla ze względu na dobra doczesne, których ludzie mogli się po Nim spodziewać.
Do tej listy św. Tomasz dodaje jeszcze trzy powody ucieczki Jezusa przed tłumem. Po pierwsze, przyjęcie władzy królewskiej od ludzi godziłoby w godność Jezusa jako Syna Bożego, który ze swej natury posiada pełnię władzy. Pod drugie, przyjęcie wsparcia od ludzi rzuciłoby cień na Jego naukę i powoływanie się na Boski autorytet. Po trzecie, Jezus chce nauczyć ludzi pogardzania ziemskimi godnościami (s. 408).
W swoim Komentarzu do Ewangelii Jana św. Tomasz bardzo często wskazuje sens mistyczny omawianych fragmentów. Podobnie jest i tutaj. „W sensie mistycznym natomiast wstępuje na górę wtedy, kiedy nakarmione tłumy ludzi gotowe były poddać Mu się. Albowiem wstępuje do nieba wtedy, kiedy lud gotowy był do poddania się prawdzie wiary (…)” (s. 409). Według Tomasza Jezus uciekł, ponieważ „ludzie nie mogli pojąć Jego wyniesienia”.
Z Tomaszowego komentarza do fragmentu o ucieczce Jezusa przed tłumem możemy wydobyć kilka aktualnych myśli, zwłaszcza w kontekście Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Pana Jezusa za Króla i Pana. Trzeba więc pamiętać, że jako Syn Boży jest On Królem na mocy Swej Boskiej natury. Ludzie nie mogą „uczynić Go królem”, ponieważ On nim jest. Ludzie jednak mogą poddać się Jego władzy. Powinno to oczywiście wynikać z wiary w Jego królewską godność, a nie z dążenia do zaspokojenia swoich przyziemnych potrzeb. Poddanie się Jezusowi Królowi będzie miało wpływ na codzienność, a przyjęcie i wypełnianie Jego praw zmieni otaczającą nas rzeczywistość, zwłaszcza gdy współcześni suwereni zaakceptują, że posiadają władzę „dzięki uczestnictwu w Jego władzy królewskiej”. Jednak sama doczesność nie powinna być celem naszych dążeń. W refleksji nad królowaniem Jezusa wciąż musi towarzyszyć nam perspektywa eschatologiczna. Zgodna z Ewangelią zmiana sposobu życia powinna bardziej skłaniać nas do gromadzenia skarbów w niebie niż na ziemi. Możemy czynić to, wypełniając zobowiązania wynikające z Jubileuszowego Aktu, by Pan Jezus nas nie opuścił, lecz by pozostał wśród nas jako nasz prawdziwy Król.
Piotr Pikuła