Macierzyńskie niedoskonałości

macierzy˝skie niedoskona-oÂci

Bycie Mamą to cudowna rola mojego życia. Poranne pocałunki od córeczek, słodki uśmiech synka, radosne śpiewanie piosenek, wspólne czytanie bajeczek. Takich zaczarowanych rodzinną miłością chwil jest bardzo wiele, jednak nie zawsze jest sielankowo…

Czasem zdarza się nam wszystkim wstać lewą nogą. Są takie momenty, gdy nasze trzyletnie córeczki oraz roczny synek płaczą w jednym czasie, okazując sobie nawzajem solidarność w trudnych dziecięcych chwilach. Ponoć w rodzinach wielodzietnych dochodzi średnio do trzech konfliktów dziennie, u nas są dni, że do trzech kłótni między bliźniaczkami dochodzi w ciągu jednej godziny.

Znając książkowe metody wychowawcze, akademickie sposoby radzenia sobie w rodzinnych sytuacjach kryzysowych, wiem zarazem, jak komicznie w oczach dziecka muszą wyglądać rodzice spełniający punkt po punkcie naukowe konspekty. Jak sobie zatem radzić? Oczywiście wiedza bardzo się przydaje, ale na pewno warto połączyć ją z własnym doświadczeniem, matczyną intuicją i sporą dawką miłości. Mądrej miłości. A najlepiej miłości pisanej przez duże M, którą możemy otrzymać w darze od Ducha Świętego. To właśnie macierzyństwo uświadomiło mi najbardziej jak wiele potrzebuję jeszcze darów Ożywiciela. Nic tak nie ukazało mi moich słabości jak właśnie codzienne wchodzenie w relację z dziećmi. Moje macierzyńskie niedociągnięcia, frustracje, zmęczenie pokazują jak bardzo jestem człowiekiem i jak bardzo w tym moim człowieczeństwie potrzebuję Boga.

Ostatnio w ramach porannej modlitwy z córeczkami śpiewam piosenkę „Duchu święty przyjdź…”, której nauczyłam się, gdy sama byłam dzieckiem. Kilka lat temu, wyczerpana częstym wstawaniem do córeczek w nocy, podjęłam się też uczestnictwa w Róży Różańcowej Rodziców (http://rozaniecrodzicow.pl/) i wraz z innymi rodzicami z Róży codziennie odmawiam dziesiątkę różańca, co miesiąc inną tajemnicę. Oprócz dziesiątki różańca w intencji dzieci odmawiamy również modlitwę, której słowa: „proszę o łaskę ochrony tych dzieci przed wszelkim złem, zwłaszcza tym, jakie może wypływać z moich słabości i grzechów” głęboko mnie poruszyły. Tak, rzeczywiście moje macierzyńskie niedoskonałości powinnam każdego dnia oddawać Duchowi Świętemu. Pokazując dzieciom na własnym przykładzie, że jako ludzie popełniamy wiele błędów, ale najważniejsze jest to, czy wiemy, gdzie jest źródło doskonałej Miłości.

Maria Pikuła