Krew Boga

IMG_20151101_121519 — kopiaŚwięty Piotr Apostoł w swoim liście zawarł następujące wyrażenie: Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni (1 P 2, 24). W tekście greckim występujący tutaj czasownik iaomai oznacza uzdrawiać oraz być uzdrowionym. Wielokrotnie czasownik ten opisuje czyny Jezusa z Nazaretu, który przychodzi z pomocą chorym. Słowo to ma też znaczenie metaforyczne, poprzez które wskazuje na uzdrowienie w wymiarze duchowym. Chodzi tu przede wszystkim o uzdrowienie z grzechu i jego następstw. Jednym z następstw grzechu jest zaślepienie umysłu, o którym wspomina Ewangelia według św. Jana: sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki (J 3,19). Krew Chrystusa przynosi uzdrowienie i wyrywa umysł z mroków spowodowanych przez nieprawość. W jaki sposób? Poprzez dzieła Boga widzialne dla umysłu (por. Rz 1, 20).

Przywołam tutaj cztery niezwykłe fenomeny: cud w Lanciano, tunika z Argenteuil, sudarium z Oviedo i całun z Turynu. Wszystkie je łączy niezwykle istotny szczegół: obecność krwi, z całą pewnością krwi ludzkiej. Naukowcy poddali tę krew analizie. W każdym z tych czterech przypadków mamy do czynienia z krwią należącą do grupy AB.

Tunika z Argenteuil to szata, którą miał na sobie Jezus podczas drogi krzyżowej. Sudarium z Oviedo to chusta, którą według tradycji otarto twarz Jezusa po zdjęciu Go z krzyża. Całun Turyński jest płótnem pogrzebowym, w które owinięto ciało ukrzyżowanego Chrystusa. Natomiast w Lanciano w VIII wieku postacie eucharystyczne przeobraziły się w poddające się empirycznej obserwacji ciało i krew człowieka. W kilku słowach przypomnę istotne fakty dotyczące wspomnianych tutaj relikwii.

Sudarium z Oviedo

W katedrze w Oviedo w specjalnej skrzyni od VIII w. znajduje się chusta, którą według tradycji otarta została twarz Jezusa po zdjęciu Go z krzyża. Jest to kawałek lnianego płótna o wymiarach 84×54 cm. Płótno utkane zostało na prostokątnej osnowie. Porównanie, którego dokonał dr A. Whanger z zastosowaniem techniki polaryzacji obrazu ukazuje około siedemdziesiąt miejsc na czole oraz pięćdziesiąt po bokach twarzy, w których plamy krwi z Całunu i Chusty z Oviedo pokrywają się. Krew, która znajduje się na tkaninie, jest krwią człowieka i należy do grupy AB.

Całun z Turynu

Gdy chodzi o Całun Turyński to pierwszą nasuwająca się kwestią jest radiodatowanie. Z przykrością trzeba stwierdzić, że bardziej nagłośnione zostały badania z 1988 roku, które wskazały na średniowieczne pochodzenie całunu, niż późniejsze analizy, które argumentują za pochodzeniem płótna z I wieku.

Na Całunie Turyńskim też obecna jest krew należąca do grupy AB. Ciekawe jest, że zaledwie 3% populacji ludzkiej posiada krew tej grupy. Jeszcze ciekawsze jest to, że u Żydów sefardyjskich, do których należał Jezus, krew tej grupy występuje sześć razy częściej niż u innych ludzi.

Tunika z Argenteuil

Tunika przechowywana w Argenteuil w bazylice Saint Denis pod Paryżem jest płótnem o wymiarach 122 cm długości, 90 cm szerokości poniżej ramion i 130 cm na wysokości klatki piersiowej. Utkana została z wełny zabarwionej na kolor ciemnofioletowy. Do Francji dotarła z Bliskiego Wschodu w VIII wieku jako dar dla Karola Wielkiego. Fotografie tuniki w promieniach podczerwonych, ultrafioletowych i w różnych odcieniach widma wykazały liczne plamy krwi, którymi prawie cała tunika jest pokryta. Krew jest jednak niewidoczna gołym okiem na ciemnym fiolecie tkaniny. Analizy prowadzone w ostatnich latach przez zespół naukowców z profesorem André Marion’em na czele wykazały bezsprzecznie zgodność Tuniki i Całunu Turyńskiego.

Cud w Lanciano

W ciągu 1250 lat, od roku 750 do naszych czasów, w różnych miejscach na świecie odnotowano 132 cuda eucharystyczne. W 750 roku w Lanciano w czasie Mszy św. po słowach konsekracji hostia stała się kawałkiem ciała, a wino – krwią. Badania wykazały, że fragment ciała stanowił prążkowaną tkankę ścianki sercowej. Ciało i skrzepy krwi zawierają krew grupy AB. Niezwykłe jest to, że ciało i krew zachowały się do naszych czasów. Ponadto przez więcej niż 1250 lat od cudu skrzepy zachowały wiele cech normalnej świeżej krwi.

Znaki obecności

Poszczególne relikwie były ze swoim orędziem jak drobne wiązki światła rozpraszające noc umysłu stającego wobec bezmiaru tajemnic Transcendentnego. Są to promienie wyraziste i jednoznaczne lecz na pierwszy rzut oka pochodzące z różnych źródeł. Natomiast dzięki badaniom empirycznym ukazuje się naszemu umysłowi zupełnie inny obraz. Jedna wiązka światła pochodząca z jednego źródła niejako zostaje rozszczepiona i w poszczególnych relikwiach skierowana w różne strony. Niegdyś należało uczynić krok wiary i minąwszy relikwie ujrzeć jednorodny strumień światła. Obecnie, dzięki ustaleniom naukowców, udało się scalić rozproszone wiązki i przywrócić promieniowi jedność olśniewającą umysł blaskiem pełnym mocy.

Blask tej prawdy jest dla umysłu tak obezwładniający, iż obserwator wspomnianych relikwii, nawet mało wnikliwy, wkracza całym sobą poprzez misterium tremendum w misterium fascinosum. Owo tremendum oddziałuje na człowieka w dwojaki sposób. Po pierwsze, przerażający jest ogrom cierpienia, któremu poddany został Odkupiciel. Po drugie zaś, obezwładniająca jest namacalna obecność Transcendentnego. Z fascynacją jest analogicznie. Obserwując te relikwie, doznajemy zachwytu nad misterium dotykalnej manifestacji Świętego. Jednocześnie kontemplujemy ogrom Miłości, która objawia się w każdej zachowanej kropelce krwi.

Piotr Pikuła