Czy stworzenie jest dobre?

Wobec wielu przykładów brutalności świata przyrody i okrucieństwa ludzi niektórzy zastanawiają się nad prawdziwością refrenu z hymnu o stworzeniu świata: widział Bóg, że były dobre. W Pierwszym Liście do Tymoteusza znajduje się interesująca refleksja związana z tym problemem. Autor Listu dokonał relektury opisu stworzenia świata zawartego w Genesis. Owocem ponownego odczytania tego opisu jest stwierdzenie: wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre. Sprzeciwia się ono wielu ideologiom nie tylko tamtej epoki. Jest chrześcijańskim orędziem o nowym stworzeniu w Chrystusie, wyrażonym na innym miejscu w stwierdzeniu: Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe (2 Kor 5, 17).

Omawiany fragment w przekładzie Biblii Tysiąclecia brzmi następująco: Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. Stanie się to przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, nakazują powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać. Staje się bowiem poświęcone przez słowo Boże i przez modlitwę (1 Tm 4, 1-5).

Tekst ma charakter dyskursywny i zawiera argumentację przeciw kłamliwej nauce. Prawda ta została wyrażona w apokaliptycznym języku proroctwa o czasach ostatecznych. O takim przesłaniu świadczy zastosowanie tutaj słowa kairos, które w Nowym Testamencie często występuje jako termin eschatologiczny oznaczający czasy ostateczne.

Osadzenie omawianego tekstu w kontekście warunków życiowych otwiera nasze rozważania na historię. Paweł Apostoł na kilku miejscach wspomina Tymoteuszowi o problemach nękających jego gminę chrześcijańską. Na początku listu adresat dowiaduje się o intencjach autora (1 Tm 1, 3nn). Paweł prosi Tymoteusza o uporządkowanie sytuacji panującej w Kościele w Efezie: proszę teraz, abyś nakazał niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki. Wśród chrześcijan pojawili się ludzie zajmujący się baśniami i genealogiami bez końca. Według Pawła nie służą one zgodnemu z wiarą planowi Bożemu, lecz dalszym dociekaniom. Dociekania, czcza gadanina i chęć uchodzenia za uczonych w Prawie odwodziła chrześcijan od realizowania nakazu miłości.

Paweł nakazuje Tymoteuszowi toczyć walkę z zagrożeniami zaistniałymi w Kościele. Wzywa, by Tymoteusz zachował wiarę i dobre sumienie. Ci, którzy je odrzucili, ulegli rozbiciu w wierze. Do nich należy Hymenajos i Aleksander, których przekazałem szatanowi, ażeby się oduczyli bluźnić (1 Tm 1, 20). Po tych ostrzeżeniach następują wskazówki dotyczące organizacji życia w Kościele, które podsumowuje hymn o wywyższeniu Chrystusa.

Kontynuacją myśli pierwszego rozdziału jest fragment 1 Tm 4, 1-11. Podjęto w nim zagadnienie zakazu zawierania związków małżeńskich i nakazu powstrzymywania się od pokarmów. Paweł polemizuje z tymi poglądami i deprecjonuje założenia swoich adwersarzy. Ich autorom przypisuje skłanianie się ku duchom zwodniczym i nauce demonów. Paweł pisze o nich: obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Dewaluacja ich poglądów postępuje aż do nazwania ich światowymi i babskimi baśniami. Ponadto Paweł stwierdza: Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z pobożnością, jest nadęty, niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki (1 Tm 6, 3nn). Są one według Apostoła źródłem takich zjawisk jak zawiść, sprzeczka, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i którym brak prawdy – ludzi, którzy uważają, że pobożność jest źródłem zysku. W zakończeniu listu św. Paweł nawołuje i stwierdza: O, Tymoteuszu, strzeż depozytu wiary unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecując niektórzy odpadli od wiary (1 Tm 6, 20n).

Warto zwrócić uwagę na wyrażenia, przy pomocy których autor opisuje swoich adwersarzy, ich działania i poglądy: uczeni w Prawie, uczyć, czego nie należy, uczyć odmiennie, bezużyteczność dla ekonomii Bożej, genealogie, mity, dociekania, słowne utarczki, światowa, czcza gadanina, rzekoma nauka (gnoza). Pojęcia te wskazują na synkretyzm chrześcijaństwa, judaizmu, hellenizmu, gnozy, filozofii.

Historia zna przypadki ruchów o zbliżonych lub identycznych cechach. Pierwotna gmina chrześcijańska zmagała się ze środowiskami judaizującymi w łonie wspólnoty. Spotykała się też z gnozą. Żydzi ograniczają w swoim Prawie dostęp do niektórych potraw, nazywając je nieczystymi. Obszerny wykład na ten temat odnajdujemy w Księdze Kapłańskiej, która zawiera między innymi zbiór przepisów dotyczących zachowania czystości rytualnej. Rozpoczyna się ona nauką o zwierzętach czystych i nieczystych. Sprowadzić ją można do nauki o pokarmach. W tekście chodzi głównie o sprecyzowanie zasad co do spożywania zwierząt. Oto przykład: Będziecie jedli każde zwierzę czworonożne, które ma rozdzielone kopyta, to jest racice, i które przeżuwa. Ale następujących zwierząt, mających rozdzielone kopyto i przeżuwających nie będziecie jedli: wielbłąd, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie dla was nieczysty (Kpł 11, 3-4).

Argumentacja zastosowana przez autora Księgi Kapłańskiej zwraca uwagę na uświęcenie się narodu wybranego. Naród nie powinien się plugawić przez spożywanie tego, co nieczyste. Stałby się przez to nieczysty. A Bóg wzywa: Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty! (Kpł 11, 44).

Problem czystości rytualnej wynikającej z zachowania przepisów pokarmowych pojawia się w Nowym Testamencie jako przykład wierności Żydów wobec Tory. Jezus jednak zwraca uwagę na czystość serca w opozycji do tradycji pokarmowych: Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na zewnątrz. Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa (Mt 15, 17-19). Jest to nauka o czystości moralnej. Pokarmy nie są tu istotne, ale realizowanie nowego ideału świętości.

Warto przywołać tu widzenie, które otrzymał Piotr: Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić. Była mniej więcej szósta godzina. Odczuwał głód i chciał coś zjeść. Kiedy przygotowywano mu posiłek, wpadł w zachwycenie. Widzi niebo otwarte i jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego ku ziemi. Były w nim wszelkie zwierzęta czworonożne, płazy naziemne i ptaki powietrzne. «Zabijaj, Piotrze i jedz!» – odezwał się do niego głos. «O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego» – odpowiedział Piotr. A głos znowu po raz drugi do niego: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił» (Dz 10, 9-15).

Widzenie to zapoczątkowało zmiany w pierwotnym Kościele. Stało się początkiem przemian wyrażonych na tzw. Soborze Jerozolimskim w dekrecie Apostołów, który w kwestii pokarmów zrywał stanowczo z tradycją judaizmu: Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego (Dz 15, 29).

Zważywszy na obyczaje pokarmowe panujące w starożytnym Izraelu można ze znacznym stopniem pewności stwierdzić, że w perykopie 1 Tm 4, 1-5 Apostoł występuje przeciw członkom gminy chrześcijańskiej pochodzenia żydowskiego lub przeciw prozelitom nawróconym na chrześcijaństwo. Wskazuje na to ich zainteresowanie Prawem, genealogiami oraz rygoryzmem pokarmowym. Zarysowane powyżej tło pozwoli osadzić w realiach historycznych wyniki analizy.

Autor Pierwszego Listu do Tymoteusza uważa, że Bóg stworzył pokarmy. Na określenie czynności powołania do istnienia autor użył słowa ktizo – stwarzać. W Nowym Testamencie czasownik ten oznacza: uczynić, stworzyć coś z czegoś, co wcześniej nie istniało. Zarezerwowane jest to słowo dla Boga, dla jego aktywności stwórczej (Ef 3, 9; Mk 13, 19).

Pokarmy określono rzeczownikiem broma, który oznacza żywność, pokarm, jedzenie w ogólności. Bóg nie stworzył pokarmów bezcelowo. Przeznaczenie żywności do konkretnego celu wyraża przyimek, oznaczający w tym wypadku przeznaczenie stworzonych przez Boga pokarmów do przyjmowania przez wierzących i tych, co poznali prawdę.

Autor podaje jednak sposób, jakby warunek, przyjmowania pokarmów. Chodzi tu o zwrot powtarzający się w omawianym fragmencie dwukrotnie, oddawanym w polskich tłumaczeniach przy pomocy zwrotu: z dziękczynieniem. W Nowym Testamencie eucharistia oznacza podziękowanie, dziękczynienie. Słowo to posiada też inne ważne znaczenie. Chodzi o określenie Wieczerzy Pańskiej. Nie można wykluczyć takiego rozumienia tego tekstu. Problem ten zasługuje jednak na oddzielne opracowanie.

Dziękczynienie było połączone z modlitwą i słowem Bożym. Podwójne wspomnienie tutaj o dziękczynieniu podkreśla skoncentrowanie na istotnym zdaniu: wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre. Skoro autor nie waha się poprzez powtórzenie wyrazić identycznej myśli dwukrotnie, powinniśmy potraktować jego naukę bardzo poważnie.

Dla zrozumienia wymowy tego tekstu istotne jest wyjaśnienie słowa dobre. Grecki Nowy Testament używa tu słowa kalos, które oznacza pozytywną wartość moralną, a także piękno zewnętrznego wyglądu. Nie używa takich słów jak: chrestos – dobry, życzliwy, łaskawy, czy agathos, które oznacza moralną jakość przedmiotu lub podmiotu, dobro, dobroć. Odnosi się do rzeczywistości abstrakcyjnej, wyrażającej się w kategoriach empirycznych przez skutek działania podmiotu.

Użycie słowa kalos ma według mnie dwie przyczyny. Po pierwsze słowo to odzwierciedlało ważny dla kultury hellenistycznej aspekt zewnętrzny przedmiotu. Opisywało jego wartość jako piękną, głównie dla zmysłów. Po drugie wyraz ten odsyła człowieka zaznajomionego z Biblią do początku Księgi Rodzaju. To samo słowo w identycznej formie gramatycznej zostało zastosowane w Septuagincie jako tłumaczenie przymiotnika tôb zastosowanego siedmiokrotnie w opisie stworzenia świata. Słowa kalos użyto w Septuagincie jako przydawki określającej wszystkie Boże stworzenia. Hebrajskie słowo tôb rozumiane jest jako: dobry, dobroczynny, przyjemny, miły, korzystny, sprzyjający, szczęśliwy, zadowolony, właściwy, poprawny. Stworzenie jest zatem nacechowane pozytywnie. Słowo tôb występuje w Biblii hebrajskiej dokładnie 300 razy. Warto zwrócić uwagę, że w Psalmach wielokrotnie określa ono samego Boga.

W pierwotnym Kościele ważne było opowiedzenie się za twierdzeniem głoszącym dobro świata stworzonego. Powyższa analiza wzywa do refleksji, zwłaszcza nad recepcją przedstawionej tu nauki we współczesnym chrześcijaństwie. Powinna ona wpłynąć na nasze postrzeganie świata osób i przedmiotów. Przede wszystkim powinna jednak kształtować nasze postawy i nadawać kierunek działaniom. Może też zwrócić naszą uwagę na nieco inny aspekt podjętego tu zagadnienia: Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę (Mdr 13, 5).

Piotr Pikuła